W walce o ćwierćfinał ME 2023 siatkarze reprezentacji Polski zmierzą się z drużyną Belgii. O tym, jak rywale Biało-Czerwonych spisywali się w fazie grupowej, o zawodnikach, na których polscy kibice powinni zwrócić uwagę i o podejściu jego kolegów do niedzielnego starcia rozmawiamy z wielokrotnym reprezentantem Belgii i byłym zawodnikiem klubów PlusLigi Tomasem Rousseaux.
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Mecz Belgii z Polską, którego stawką będzie ćwierćfinał mistrzostw Europy, obejrzysz w telewizji. Z jakich powodów nie ma cię teraz w belgijskim zespole?
Tomas Rousseaux, siatkarz reprezentacji Belgii i greckiego PAOK-u Saloniki. Były zawodnik klubów PlusLigi, m.in. GKS-u Katowice i Asseco Resovii Rzeszów: Na początku przygotowań do mistrzostw doznałem kontuzji pleców. W czasie zajęć na siłowni poczułem silny ból, okazało się, że mam przepuklinę. Od kilku tygodni się rehabilituję, żeby pomóc drużynie w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Jestem dobrej myśli, już w poniedziałek wracam do treningów z piłką.
Co sądzisz o postawie swoich kolegów z drużyny narodowej w fazie grupowej?
Nasza reprezentacja to ciekawa mieszanka młodości i rutyny. Mamy zawodników z dużym potencjałem jak na warunki belgijskiej siatkówki, którzy muszą zdobywać doświadczenie, żeby się rozwijać.
Pierwszy mecz był dla nas bardzo trudny. Graliśmy z Włochami, aktualnymi mistrzami świata, przed ich publicznością. Myślę, że pojawiło się sporo różnych czynników, przez które nasz zespół czuł więcej stresu, niż zwykle. Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby wejść w turniej, zwłaszcza młodzi zawodnicy. Z Włochami przegraliśmy 0:3, ale potem w mojej opinii z meczu na mecz było coraz lepiej. Dobrze widzieć, że sprawy zmierzają w dobrym kierunku.
Belgia jest obecnie w stanie zagrozić Polsce w 1/8 finału?
Dziś chyba każdy, kto interesuje się siatkówką, wie, że Polska i Włochy to prawdopodobnie dwa najlepsze zespoły w Europie i jedne z najlepszych na świecie, obok Stanów Zjednoczonych czy Brazylii. Na takiej drużynie jak Belgia przed starciem z Polską nie ma żadnej presji. Cała presja jest na Polakach, których wielu ludzi widzi w finale mistrzostw.
Moi koledzy na pewno spróbują sprawić niespodziankę. Motywacji im nie zabraknie, sama możliwość zmierzenia się z waszym złożonym z siatkarskich gwiazd zespołem jest wspaniałą rzeczą. A siatkówka jest nieprzewidywalna. Jeśli uda się nam wygrać seta, scenariusz tego meczu może być naprawdę ciekawy.
Z jakiego wyniku w tym spotkaniu byłbyś zadowolony?
Rozmawiałem z kilkoma zawodnikami, którzy są na mistrzostwach, między innymi z Samem Deroo. Oni podchodzą do tego starcia tak, że chcą zostawić serce na boisku. Zakończyć mecz z przekonaniem, że dali z siebie wszystko i zrobili wszystko co w ich mocy, żeby wygrać.
Sam Deroo przez wiele sezonów grał w PlusLidze i polscy kibice doskonale wiedzą, że to świetny gracz. Na kogo jeszcze powinni zwrócić uwagę?
Na pewno na Ferre Reggersa, naszego bardzo utalentowanego młodego atakującego. Ma dopiero 20 lat, do tej pory występował w Greenyard Maaseik, ale na przyszły sezon podpisał kontrakt z włoskim Allianzem Mediolan. Ma świetne warunki fizyczne i wysokie umiejętności. W 2020 roku wybrano go najlepszym atakującym mistrzostw Europy juniorów. W trwającym turnieju spisuje się bardzo dobrze, na przykład w meczu z Estonią zdobył aż 27 punktów. Jest nadzieją naszej reprezentacji. Wiemy, że jest w stanie dokonać wielkich rzeczy.
Mózgiem naszego zespołu jest Stijn D'Hulst, rozgrywający o złotych palcach, najlepszy zawodnik, jakiego mamy na tej pozycji. Mathijs Desmet, przyjmujący, który gra we włoskiej Padwie, to bardzo silny gracz z dużym potencjałem w ataku. W Serie A występuje też środkowy bloku Wout D'Heer - w ostatnim sezonie zdobył mistrzostwo Włoch z Trentino i grał dużo, ponieważ kontuzjowany był Srecko Lisinac. Jest młodym graczem, ma 22 lata, ale ze sporym doświadczeniem z gry na najwyższym poziomie.
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy dzień trenera polskiej reprezentacji. Siatkarze nie zapomnieli - Pod Siatką
A który z graczy reprezentacji Polski będzie twoim zdaniem najbardziej niebezpieczni dla twoich kolegów?
W waszej ekipie niebezpiecznych graczy jest kilkunastu! Wszyscy znamy Kamila Semeniuka, Aleksandra Śliwkę, Łukasza Kaczmarka czy Bartosza Kurka i wiemy, do czego są zdolni ci zawodnicy. Macie świetnych środkowych bloku, być może najlepszych na świecie. Trener waszej drużyny ma ten komfort, że jeśli któryś z podstawowych graczy nie ma swojego dnia, w kwadracie dla rezerwowych czeka gość na najwyższym europejskim poziomie, żeby go zastąpić. Głębia składu polskiej ekipy jest niezwykła.
Czy w pewnych aspektach Polska jest dla reprezentacji Belgii punktem odniesienia?
Bez wątpienia tak. Jest wzorem do naśladowania jeśli chodzi o grę w ataku czy w bloku. Mecz z Polską będzie dla naszych młodych graczy świetną okazją do nauki, bo jak się uczyć, to od najlepszych.
Z zespołu, z którym w niedzielę zmierzy się Belgia, najlepiej znasz chyba Jakuba Kochanowskiego. Przez jeden sezon razem graliście w AZS-ie Olsztyn.
Zgadza się. Przyjaźnimy się do dziś, świetny gość, o którym mogę mówić same dobre rzeczy. Już te pięć, sześć lat temu, kiedy występowaliśmy w jednym zespole, imponował pracowitością i profesjonalizmem. Było dla mnie jasne, że stanie się wielkim graczem. Mieliśmy wtedy w ekipie również Daniela Plińskiego. Naszymi środkowymi bloku byli legenda polskiej drużyny narodowej i gracz, który teraz staje się taką legendą.
Jak wspominasz pięć sezonów spędzonych w Polsce, w klubach z Olsztyna, Katowic, Rzeszowa i Suwałk?
Nigdy nie sądziłem, że będę grał w Pluslidze tak długo. W tych rozgrywkach występuje wielu graczy międzynarodowej klasy z całego świata, do tego jest limit obcokrajowców. Nie każdy może trafić do Polski, a co dopiero zostać w PlusLidze pięć lat. Gra w niej była dla mnie wspaniałym doświadczeniem. W klubach panuje pełen profesjonalizm, a o tym, że polscy kibice kochają siatkówkę, nie muszę ci przecież mówić. Wystąpiłem w wielu świetnych meczach przeciwko świetnym zawodnikom i miałem dużą frajdę z grania. Nie pasowała mi tylko jedna rzecz - w zimie robiło się dla mnie trochę za zimno. Dlatego z Polski przeniosłem się na południe - najpierw do Włoch, a przyszły sezon spędzę w Grecji.
Z tego co widziałem w internecie, całkiem nieźle radzisz sobie z językiem polskim.
(Rousseaux zaczyna mówić po polsku) Mój polski jest bardzo dobry (śmiech). Powodzenia, Polska! Witam wszystkich kibiców siatkówki w Polsce.
Rzeczywiście nieźle.
(wciąż po polsku) Bardzo fajnie! Mogę jeszcze powiedzieć, że mam nadzieję, że mecz Polska - Belgia to będzie "petarda".
Polska to dla ciebie nie tylko miłe wspomnienia związane z grą w PlusLidze. To również mistrzostwa Europy 2017, które reprezentacja Belgii zakończyła na bardzo dobrym czwartym miejscu.
Tamten sukces odniosła nasza złota generacja zawodników, złożona z graczy urodzonych głównie w latach 1989-1992, z Vitalem Heynenem jako trenerem. Mam bardzo dobre wspomnienia z tamtego turnieju, zwłaszcza z meczów, które zagraliśmy w Katowicach. Czuję się związany z tym miastem i z halą "Spodek", również ze względu na trzy sezony rozegrane w barwach GKS-u Katowice.
Na koniec wróćmy jeszcze na chwilę do tegorocznych mistrzostw Europy. Kto według ciebie stanie na podium tej imprezy? Co podpowiada ci twój siatkarski szósty zmysł?
Stawiam na Włochów, chciałbym, żeby w czołowej trójce znalazła się też Francja. No i Belgia lub Polska!
Czytaj także:
Sensacja była blisko. Wicemistrzowie Europy wyszli ze sporych opresji
Deklasacja. Obrońcy tytułu rozbili grupowego rywala Polaków
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)