Pierwszy set czwartkowego półfinału pokazał, że Biało-Czerwonych czeka trudne zadanie. Następne partie w wykonaniu podopiecznych Nikoli Grbicia były już jednak zdecydowanie lepsze.
I to właśnie słabe wejścia w mecze naszych reprezentantów irytują Ireneusza Kłosa. Trzykrotny wicemistrz Europy swoim zdaniem podzielił się w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Nasi reprezentanci nie wychodzą na boisko na sto procent skoncentrowani, co pokazały już mecze grupowe. Zaczynają bez przekonania i dopiero sportowa złość powoduje, że zaczynają lepiej i skuteczniej grać - mówił były zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME
Kłos zwraca również uwagę, że dodatkowym utrudnieniem dla naszych siatkarzy jest fakt, że są oni stawiani w roli faworyta w praktycznie każdym meczu. To jednak nie tłumaczy nienajlepszych początków spotkań.
- Nasz zespół występuje jednak w roli faworyta, co też wywołuje początkowy zator. Znika on dopiero w miarę upływu meczu. To, co jednak irytuje najbardziej, to zepsute zagrywki i to właśnie ten element zadecydował o porażce w pierwszej odsłonie - dodawał 64-latek.
Po zwycięstwie ze Słowenią (3:1) reprezentacja Polski znalazła się w finale mistrzostw Europy. Ten zaplanowano na sobotę, 16 września. Początek meczu o godzinie 21:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Zobacz także:
Kręcina wbił szpilkę PZPN
Wskazał przyczynę klęski Santosa
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)