To był jasny punkt naszej kadry. "Musimy oczyścić głowy"

- Przed nami trzy trudne spotkania. Musimy się odbudować i oczyścić głowy - przyznała Martyna Czyrniańska po przegranej z Tajkami w kwalifikacjach olimpijskich. Pomimo porażki, o 19-letniej przyjmującej możemy mówić w samych superlatywach.

Mateusz Wasiewski
Mateusz Wasiewski
Martyna Czyrniańska Materiały prasowe / FIVB / Martyna Czyrniańska
Polskie siatkarki mają za sobą bardzo trudne i słabe spotkanie. W czwartym meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Paryżu przegrały po tie breaku z reprezentacją Tajlandii (18:25, 25:7, 22:25, 25:23, 12:15).

Wiele naszych zawodniczek można skrytykować po tym starciu. Do tego grona jednak absolutnie nie należy Martyna Czyrniańska. 19-latka zagrała pierwszy mecz na dłuższym dystansie po przerwie spowodowanej problemami z mięśniami brzucha.

Nowa siatkarka tureckiego klubu Eczacibasi Stambuł spisała się ze świetnej strony. Atakowała ze skutecznością 62 procent (13/21). Do tego dołożyła cztery punktowe bloki. To jednak w żaden sposób nie poprawiło nastrojów przyjmującej po porażce zespołu.

WIDEO Pod Siatką: "Zrozumiałyśmy, o co w tym meczu chodzi". Zobacz kulisy starcia z Kolumbią!
- Czuję smutek. Żal niewykorzystanych szans. W tie breaku dostałyśmy drugie życie po czelendżu, na którym wyszło, że Tajki dotknęły siatki. Ostatecznie nie miałyśmy z tego pożytku - przyznała w rozmowie z Polsatem Sport Czyrniańska.

Biało-Czerwona zawodniczka odniosła się do dyspozycji ostatnich przeciwniczek reprezentacji Polski.

- Tajki zagrały w swoim stylu, kombinacyjnie. Na początku meczu nie mogłyśmy się odnaleźć. W drugim secie uspokoiłyśmy grę, byłyśmy konsekwentne. A potem znów czegoś zabrakło. Rywalki szybko rozgrywały akcje. W pewnym momencie nie wiedziałyśmy, jak się ustawić do obrony. Tajki w tym elemencie spisywały się znakomicie - skomentowała.

Nastolatka zdaje sobie sprawę, że wynik środowego spotkania mocno skomplikował sytuację ekipy Stefano Lavariniego.

- Rzecz jasna ten mecz nam nie pomógł. Przed nami trzy trudne spotkania. Musimy się odbudować i oczyścić głowy. Teraz mamy wolny dzień, obyśmy maksymalnie go wykorzystały na regenerację. Musimy wyjść w piątek na boisko z nową energią i zaprezentować swoją siatkówkę - stwierdziła.

Na koniec Martyna Czyrniańska zaznaczyła, że liczy, iż jej drużyna da powody do radości publiczności zgromadzonej w hali w Łodzi.

- Kibice są niesamowici. Obyśmy wygrywały. Nie możemy przejmować się jedną porażką - podsumowała.

Czytaj także:
Czas na przerwę. Sprawdź, kiedy i z kim zagrają Polki
Demolka w II secie, ale końcowy wynik w meczu Polek to dla nas szok

Czy Polki wywalczą awans do IO w Paryżu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×