- Na początku było nam bardzo trudno przyzwyczaić się do nowych zasad związanych ze "złotą formułą". Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby jak najlepiej wdrożyć formułę, chociaż nie wychodzi nam to jeszcze tak dobrze, jakbyśmy tego oczekiwali - dodawał.
- przyznawał po wygranym 3:1 spotkaniu z egipskim Zamalek Cairo trener Trentino BetClic Trento, Radostin Stojczew. - W normalnych warunkach bylibyśmy głównym faworytem do wygrania mistrzostw. "Złota formuła" w pewien sposób wyrównuje jednak szanse i sprawia, że na pewno nie będziemy dominować - dodał.
- Byliśmy w stanie grać swoją siatkówkę, a jednocześnie wdrożyć zasady "złotej formuły" - mówił z kolei Władimir Alekno, trener Zenita Kazań. - Z pewnością zajmie nam to jeszcze trochę, aby w pełni przyswoić sobie nowe zasady, ale mamy nadzieję zrobić postęp już w kolejnym spotkaniu - podkreślił.
Optymizm Alekno nie dziwi, bo nie dość, że Zenit wygrał 3:0 z portorykańskim Plataneros de Corozal, to jeszcze zdaje się być zespołem, który najlepiej zaadaptował się do nowych warunków. Jednym z problemów, jakie niesie za sobą "złota formuła" jest niemożność wyprowadzania ataków ze środka w pierwszej akcji. Dlatego też Emanuele Birarelli i Francesco Corsini, środowi zespołu z Trentino zdobyli w środowej potyczce w sumie cztery oczka. Środkowy Skry - Marcin Możdżonek na sześć zdobytych punktów, tylko jeden zapisał na swoim koncie po udanym ataku. Tymczasem środkowi drużyny z Kazania, Aleksander Abrosimow i Nikołaj Apaliakow zdobyli odpowiednio osiem i siedem oczek, co wydaje się być mniej więcej zgodne ze średnimi punktowymi zdobyczami środkowych bloku w trzysetowym spotkaniu. Rosjanie mają sposób na "złotą formułę"?