Już podczas drugiego dnia sezonu 2023/2024 PlusLigi obejrzeliśmy w akcji wicemistrzów Polski oraz zwycięzców Ligi Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle we własnej hali podjęła (byłego) giganta PGE GiEK Skrę Bełchatów.
Gdybyśmy się cofnęli o kilka lat, moglibyśmy z góry ostrzyć sobie zęby na znakomite widowisko. Przed startem nowych rozgrywek nie wiadomo jednak, czego można się spodziewać po zespole z Bełchatowa, którego skład uległ dużym zmianom.
Skra zajęła dopiero dwunaste miejsce w ostatnim sezonie, jednak zdołała podczas trudnego dla nich czasu pewnie pokonać przeciwników z Kędzierzyna-Koźla w ich hali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"
ZAKSA kontrolowała przebieg spotkania niemalże od samego początku. Świetnie spisywali się kadrowicze. Bartosz Bednorz doskonale atakował, a Aleksander Śliwka przyjmował. Faworyci tego meczu szybko zbudowali sobie trzypunktową przewagę (11:8).
Bełchatowianie próbowali dorównać poziomem rywalom. Nieźle grał Robert Aciobanitei, który wraz z Bartłomiejem Lipińskim trzymał ofensywę zespołu. Zmniejszyli stratę do jednego "oczka" (16:17). Kędzierzynianie szybko jednak na to odpowiedzieli. Wyprowadzili pewną pierwszą akcję, następnie kontrę. Do tego spektakularny blok dołożył Andreas Takvam.
Końcówka należała do zespołu Tuomasa Sammelvuo. Pewny atak na prawym skrzydle zapewniał Łukasz Kaczmarek. Tego samego nie można było powiedzieć o Dawidzie Konarskim, który miał problem ze skończeniem choćby jednej piłki. ZAKSA wygrała pierwszego seta 25:20.
W drugiej partii wicemistrzowie Polski kontynuowali spokojną, pewną grę. Ponownie szybko odskoczyli przeciwnikom. Cały czas ze świetnej ofensywnej strony prezentował się Bednorz, który mocno atakował zarówno z lewego skrzydła, jak i ze środka drugiej linii.
Zawodnicy PGE GiEK Skry wyraźnie się pogubili i stracili argumenty do walki z lepiej dysponowanym zespołem - przynajmniej w tej części spotkania. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle grała przy ogromnej przewadze. Mogła sobie pozwolić na wprowadzenie pod koniec podwójnej zmiany. Bełchatowianie odrobili kilka punktów, ale i tak przegrali 19:25.
Zupełnie inaczej wyglądał początek trzeciego seta. Znakomite zagrywki na drugą stronę posyłał Mateusz Poręba. Przy jego serwisie siatkarze Andrei Gardiniego zdobyli pierwsze cztery punkty tej partii. Przez kolejne kilka ustawień utrzymywali tę przewagę.
Potem jednak Skra zaczęła popełniać błędy własne. Przeciwnicy oczywiście od razu to wykorzystali. Dogonili rozpędzony Bełchatów już przy stanie 9:9. Wydawało się, że teraz to oni przejmą kontrolę nad tą partią, a w rezultacie całym spotkaniem.
Oba zespoły grały jednak punkt za punkt. Coraz lepiej spisywał się Konarski. W drugiej części trzeciej partii zawodnicy Skry wyglądali lepiej. Po pojedynczym bloku Poręby na Bednorzu bełchatowianie prowadzili 17:15. ZAKSA odrobiła stratę, by potem znów tracić dwa punkty po skutecznej kontrze Aciobanitei.
To właśnie Rumun był bohaterem ostatnich akcji seta. Przyjmujący skończył kolejną ważną kontrę, a potem posłał dwa asy serwisowe z rzędu. To dzięki niemu Skra miała piłki setowe. Wykorzystała drugą z nich po ataku Lipińskiego i graliśmy dalej.
Początek czwartej partii był wyrównany. Pewne problemy miał Bednorz, który już w końcówce trzeciego seta nieco zgasł. W ofensywie za to częściej zaczął pokazywać się Aleksander Śliwka. Kędzierzynianie jako pierwsi odskoczyli na dwupunktowe prowadzenie przy stanie 13:11.
Skra odrobiła stratę. W kolejnych akcjach znów oglądaliśmy wyrównaną grę. Na prowadzenie 19:18 wyszli bełchatowianie, którzy wyglądali na nakręconych i głodnych tie-breaka.
Bolesny błąd popełnił jednak Aciobanitei, który na przestrzeni całego spotkania spisywał się solidnie. Rumun zerwał atak, po czym nastąpiło przyspieszenie zespołu z Kędzierzyna-Koźla. Skutecznie w ostatnich akcjach spisywał się Kaczmarek. Przy piłce meczowej błąd w przyjęciu popełnił rumuński gracz.
ZAKSA dobrze weszła w ten sezon. Skra, pomimo przegranej, nie powinna zwieszać głów, bo postawiła się siatkarskiemu gigantowi. Mają na czym budować swoją grę podczas kolejnych spotkań. Zwycięzcy Ligi Mistrzów w następnej kolejce zagrają z PSG Stalą Nysa, a bełchatowianie z KGHN Cuprum Lubin.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1 (25:20, 25:19, 22:25, 25:20)
ZAKSA: Janusz, Kaczmarek, Smith, Takvam, Bednorz, Śliwka, Shoji (libero) oraz Chitigoi, Stępień, Kluth
Skra: Łomacz, Konarski, Poręba, Lemański, Lipiński, Aciobanitei, Diez (libero) oraz Rybicki, Derouillon, Nowak
MVP: Łukasz Kaczmarek
Czytaj także:
Inauguracja PlusLigi dla mistrza Polski
Reprezentant Polski zmienił klub i od razu błysnął. Zdradził powód swojej decyzji