Trener ZAKSY uspokaja ws. Marcina Janusza. "Nie ma większych problemów"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Marcin Janusz
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Marcin Janusz

- Marcin nie ma większych problemów zdrowotnych. Mamy nadzieję, że stawi się już na kolejnym treningu - powiedział nam trener Toumas Sammelvuo. Fiński szkoleniowiec zachowuje trzeźwy umysł w budowaniu formy ZAKSY.

Trzy mecze, trzy zwycięstwa. Tak sezon PlusLigi 2023/2024 otworzyła Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W ostatnim spotkaniu wicemistrzowie Polski pokonali bez straty seta drużynę Indykpolu AZS-u Olsztyn.

W składzie meczowym zabrakło mózgu kędzierzyńskiego teamu. Marcin Janusz był nieobecny podczas sobotnich zmagań w Iławie. O powody absencji podstawowego rozgrywającego reprezentacji Polski zapytaliśmy trenera ZAKSY.

- Nic poważnego się nie dzieje. Zdecydowaliśmy, żeby został w domu i się zregenerował. Ma za sobą bardzo długi sezon reprezentacyjny. Uznaliśmy, że lepiej, aby odpoczął i był w pełni gotowy do pracy od poniedziałku - przyznał Tuomas Sammelvuo.

ZOBACZ WIDEO: Medalistka olimpijska zachwyca w ciąży. Co za kreacja!

- Marcin nie ma większych problemów zdrowotnych. Mamy nadzieję, że stawi się już na kolejnym treningu. Dyspozycyjność całej drużyny będzie teraz bardzo ważna. Do piątku mamy nieco czasu na przygotowania do kolejnych spotkań. Musimy wykorzystać ten okres tak dobrze, jak to tylko możliwe. Chcemy się skupić nie tylko na zgrywaniu zespołu, ale też na pracy nad indywidualnymi umiejętnościami - kontynuował fiński szkoleniowiec.

"Mamy rozwiązania"

Tym samym szansę na zaprezentowanie się w podstawowym składzie otrzymał Przemysław Stępień. Dla 29-latka to była również wielka okazja na zagranie przed "własną" publicznością. Rozgrywający pochodzi bowiem z Iławy.

- Cieszę się z tego, jak do gry wszedł Stępień. Jestem też bardzo zadowolony ze współpracy całego zespołu. Ich wzajemna pomoc była istotna w tym meczu - podkreślił Sammelvuo, który w rozmowie z nami podsumował starcie z Indykpolem AZS-em Olsztyn.

- Myślę, że zrobiliśmy postęp w obronie w porównaniu do dwóch pierwszych meczów. Zagraliśmy naprawdę dobrze w tym elemencie. Zdobyliśmy też wiele ważnych punktów dzięki zagrywkom typu flot. Te serwisy były dobre, co w rezultacie pomogło nam efektywnie prezentować się w systemie blok-obrona - ocenił.

W wyjściowym składzie oprócz Janusza zabrakło innego z czołowych zawodników ZAKSY. David Smith był jednak w hali w Iławie.

- Mamy rozwiązania na środku. Razem ze sztabem stwierdziliśmy, że David powinien odpocząć podczas meczu z Olsztynem. Z tego powodu wpuściliśmy go na boisko tylko na zmianę zadaniową - zdradził 47-letni trener.

Szansa na spokojne treningi

Kolejne spotkanie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra 3 listopada (z Jastrzębskim Węglem). Pięć dni między jednym a drugim meczem to dość długi okres z perspektywy szalonego kalendarza PlusLigi.

- Nie możemy koncentrować się na tym, czy czasu na treningi jest dużo, czy mało. Powstał określony plan rozgrywek, którego nikt nam nie zmieni. Podchodzimy do pracy z myślą, że tak, mamy wystarczająco dużo czasu - zapewnił Toumas Sammelvuo.

Szkoleniowiec ze spokojem wypowiada się o budowaniu dyspozycji całego zespołu. Zdaje sobie sprawę z tego, że w drużynie jest wielu zawodników, którzy wciąż mają prawo być zmęczeni rozgrywkami dla swoich krajów.

- To jasne, że niektórzy byli aktywni na przestrzeni całego sezonu reprezentacyjnego. Początek przygotowań to okres, w którym intensywnie pracujemy nad przygotowaniem fizycznym siatkarzy. Musimy jednak grać i cały czas się doskonalić. Nikt za nas tego nie zrobi. Każdy dzień jest istotny - powiedział.

- Śliwka, Janusz i Kaczmarek grali praktycznie wszystko, co można było. To samo dotyczy Smitha i Shojiego. Bednorz za to też był w kadrze narodowej, ale nie występował w meczach aż tak często, jak wymienieni zawodnicy. Musimy także podziękować naszym siatkarzom, którzy przez dwa miesiące trenowali poza kadrami. Naszym zadaniem jest teraz poskładanie wszystkich elementów w całość - podsumował.

Czytaj także:
Derby województwa mazowieckiego bez historii. Projekt znów z efektownym zwycięstwem
Kolejny tie-break na przewagi. Zażarta walka w Nysie

Komentarze (0)