Klubowe MŚ: Skra w finale - relacja z meczu Skra - Zenit

PGE Skra Bełchatów po zwycięstwie nad Zenitem Kazań 3:1 w półfinale Klubowego Pucharu Świata zagra o pierwsze miejsce w tym turnieju. Bełchatowianie pokazali w tym meczu charakter i wolę walki, swoją klasę znów potwierdził Bartosz Kurek.

Wojciech Lehmann
Wojciech Lehmann

Pierwsze piłki meczu podobnie jak cała premierowa odsłona nie zwiastowała niczego dobrego dla siatkarzy Jacka Nawrockiego. Rosyjski zespół już na początku wypracował sobie kilkupunktową przewagę, wykorzystując bezradność Bełchatowian w grze ofensywnej. Na pierwszą przerwę techniczną Zenit schodził z prowadzeniem 4:8 po ataku Aleksieja Czeremisina, który w wyjściowej szóstce zastąpił etatowego atakującego Claytona Stanelya. Przy drugiej przerwie technicznej przewaga Rosjan wzrosła o 100 proc., a prowadzenie 8:16 doskonale odzwierciedlało przebieg wydarzeń na boisku. Zespołowi z Kazania wychodziło niemal wszystko, w przeciwieństwie do Skry, która nie mogła poradzić sobie z wyprowadzeniem ataku mimo niezłego przyjęcia. Ani Stephane Antiga z prawego, ani Michał Bąkiewicz z lewego skrzydła nie umieli znaleźć skutecznej recepty na pokonanie linii obrony mistrza Rosji. Znakomicie prezentował się Siergiej Tietuchin, który wykorzystując szybkie rozegrania raz po raz nękał Skrę swoimi mocnymi atakami. To właśnie weteran rosyjskiej siatkówki zakończył pierwszego seta, którego Zenit wygrał aż 15:25.

Po nokaucie w pierwszym secie Skra do drugiej partii podeszła już bardziej zdecydowanie. Po dwóch dobrych akcjach Bartosza Kurka oraz ataku Antigi Bełchatowianie prowadzili 3:1 i do połowy seta to prowadzenie potrafili skutecznie utrzymać. Do stanu 12:12 jak z nut grał Kurek, a wtórować zaczęli mu Bąkiewicz oraz Mariusz Wlazły wprowadzony za mające gorsze chwilę francuskiego przyjmującego. Rosjanie jednak stopniowo odrabiali stracone punkty i po ataku Kurka w aut objęli prowadzenie 12:13. Po chwili młody gwiazdor poprawił się i doprowadził do remisu. Rosjanom ta jednopunktową przewagę udało się utrzymać do drugiej przerwy technicznej. Potem po błędzie przyjęcia Aleksandra Bogomołowa i bloku na Tietuchinie Skra odzyskała prowadzenie, które chwilę później i tak straciła po dobrych atakach Czeremisina. Końcówka seta należała jednak do polskiej ekipy. Przy stanie 21:21 skutecznym atakiem popisał się Wlazły a dzieła dokończył Kurek notując trzy kapitalnej marki ataki z lewego skrzydła.

Trzecia odsłona była demonstracją siły Skry. Po wyrównanych kilku pierwszych akcjach przy remisie 4:4 Skra po akcji Antigi, błędzie Czeremisina oraz asie serwisowym Kurka objęła prowadzenie 7:4. Prowadzenie to w miarę upływu czasu rosło. Błędy jakie popełniali Titeuchin i Czeremisin wołały o pomstę do nieba, a Skra na tych błędach budowała swoją przewagę, która o ironio sięgnęła zenitu przy stanie 16:8. W euforii radości z prowadzenia Skra niespodziewanie stanęła w swej grze, czego efektem było odrobienie kilku punktów przez siatkarzy z Rosji. Jednak dobra gra Michała Bąkiewicza nie pozwoliła na całkowite zneutralizowanie strat. Seta zakończył Mariusz Wlazły trafiając...w plecy zawodnika Zenitu.

Ostatni set był prawdziwym testem psychiki graczy mistrza Polski. Od początku seta to siatkarze Wladimira Alekny przejęli inicjatywę na boisku. Dobra gra Czeremisina Lloya Balla oraz Maksima Pantalejmonienki skutecznie utrudniała poczynania Bełchatowian. Prowadzenie Rosjan sięgało już nawet czterech punktów (8:12), jednak słaba postawa Piotra Gacka w przyjęciu zagrywki mocno deprymowała cały zespół Skry. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Bełchatowianie od drugiej przerwy technicznej nie odstępując rywali na więcej niż na dwa punkty w końcu dopięli swego. Zmiana, jakiej dokonał trener Nawrocki wprowadzając na plac gry Radosława Wnuka okazał się trafiona w 100 proc. Ten to zawodnik przy stanie 21:22 skutecznym blokiem powstrzymał Czeremisina, dzięki czemu Skra złapała kontakt z przeciwnikiem. W tym momencie sprawy w swoje ręce wziął Bartosz Kurek, który obok dobrej gry imponował pewnością na boisku. To on najpierw skończył ataki z prawej strony oraz z szóstej strefy, a potem uczestniczył w bloku, który powstrzymał bezkarnego do tej pory Tietuchina i zakończył całe spotkanie.

PGE Skra Bełchatów - Zenit Kazań 3:1 (15:25, 25:23, 25:21:26:24)

PGE Skra Bełchatów: Pliński 3, Kurek 28, Falasca 4, Antiga 13, Możdżonek 8, Bąkiewicz 6 oraz Gacek (libero),Wlazły 7, Wnuk 1, Dobrowolski

Zenit Kazań: Ball 2, Apalikow 5, Bogomołow 2, Pantelejmonienko 18, Tietiuchin 24, Czeremisyn 23, oraz Werbow (libero), Abrosimow, Babiczew

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×