Ma sposób na rozwiązanie problemu siatkarzy. "Dzisiaj każdy ich olewa"
Siatkarze rywalizujący w PlusLidze narzekają na nadmiar meczów. Kilku reprezentantów kraju po powrocie z kadry zmagało się z urazami. W rozmowie z "Super Expressem" sposób na rozwiązanie tego problemu zdradził Krzysztof Ignaczak.
Zaraz po powrocie do klubów ruszyła PlusLiga. W niej rywalizuje szesnaście drużyn, co oznacza bardzo napięty terminarz. Siatkarze nie mają czasu na odpoczynek i regenerację, co ma wpływ na kolejne kontuzje.
Przykładem jest Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która z powodu urazów czołowych zawodników grała mocno osłabiona. Dla przykładu, nominalny atakujący Łukasz Kaczmarek musiał zagrać na pozycji przyjmującego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka ŚwiątekO potrzebie odchudzenia siatkarskiego kalendarza dyskutuje się od lat, ale efekty są mizerne. Sposób na rozwiązanie problemów zawodników zdradził Krzysztof Ignaczak. Jego zdaniem pomóc może związek zawodowy.
- Powinien natychmiast powstać związek zawodowy graczy, który broniłby ich spraw. Zawodnicy dzisiaj są bezbronni. Dobrze, że jest jakaś rozmowa i że chłopaki jasno i głośno zaczynają mówić, że im się to nie podoba - powiedział Ignaczak.
Były reprezentacyjny libero uważa, że nawet jeśli zawodnicy teraz zorganizowaliby strajk, to nikt nie ma obowiązku z nimi rozmawiać. W przypadku związku zawodowego byłoby inaczej.
- To on byłby narzędziem do rozmowy i polemiki z szefami ligi. Dzisiaj każdy ich olewa. A jeśli będzie związek, to siadamy do stołu i rozmawiamy. Jeśli będzie trzeba, sam mogę służyć radą czy pomocą przy organizowaniu związku - dodał Ignaczak.
Czytaj także:
Bezbarwna Radomka znów zawiodła. Pewne zwycięstwo Grot Budowlanych
Znamy lokalizację pierwszych turniejów Ligi Narodów