Marcin Mierzejewski: Jastrzębie pokazało nam miejsce w szeregu

W sobotę na parkiecie w Jastrzębiu, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w niczym nie przypominała zespołu, który kilka dni wcześniej uporał się z Asseco Resovią Rzeszów. - Podeszliśmy do tego meczu, tak samo jak do środowego spotkania - zapewniał Marcin Mierzejewski, libero ZAKSY.

- Co tu dużo mówić po takim meczu. Przegraliśmy 0:3, bardzo wyraźnie. Byliśmy zdecydowanie słabszą drużyną niż Jastrzębie. Byli od nas lepsi w każdym elemencie. Wygrali zasłużenie, bo grali dobrze, a my wyjątkowo słabo - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marcin Mierzejewski, libero ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. 4. drużyna poprzedniego sezonu nie miała wiele do powiedzenia na Śląsku i przegrała gładko, nie wygrywając żadnego seta.

Kilka dni wcześniej ZAKSA w bardzo dobrym stylu zwyciężyła przed własną publicznością Asseco Resovię Rzeszów. Co więc stało się z ekipą trenera Krzysztofa Stelmacha? - Nic się nie stało, bo co tak naprawdę miało się stać? Minęły tylko trzy dni. Podeszliśmy do tego meczu, tak samo jak do środowego spotkania. Chcieliśmy walczyć, ale drużyna z Jastrzębia pokazała nam miejsce w szeregu. Przynajmniej na obecną chwilę - dodał zmartwiony Mierzejwski, który w całym meczu tylko 13-krotnie odbierał zagrywki rywali. Dla porównania, Michał Ruciak czynił to aż 36-krotnie.

Kluczem do wygranej dla jastrzębian okazała się zagrywka tzw. flotem. Żaden z przyjmujących ZAKSY nie potrafił znaleźć sposobu na kąśliwe serwisy gospodarzy. - To nie pierwszy raz, kiedy mamy problem z flotem. Nie wiem czy to był nasz największy mankament, bo Jastrzębie też czasem nie dogrywało dobrze piłek. Mimo wszystko to oni kończyli ataki z wysokich piłek i dzięki temu właśnie się wygrywa. Przyjęcie i atak zdecydowanie słabsze, dlatego skończyło się właśnie 0:3 - dodał.

Ostatnie dni to dla fanów kędzierzyńskiego zespołu prawdziwa huśtawka nastrojów. Po wygranej nad Resovią była radość, po porażce w Jastrzębiu jest smutek. - To świadczy o tym, że liga naprawdę jest wyrównana. Każdego rezultatu można się spodziewać. Pokazał to zresztą mecz Jastrzębia z Wieluniem w środę. Tam przecież niewiele brakowało, żeby zespół z Jastrzębia ten mecz przegrał. Liga jest na tyle wyrównana, że wszystko się może zdarzyć - zakończył Mierzejewski.

Źródło artykułu: