W Radomiu bez zmian. Indykpol AZS odarł "czerwoną latarnię" ze złudzeń

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Indykpol AZS Olsztyn
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Indykpol AZS Olsztyn

Jedynie w drugim, bardzo przedziwnym secie, Enea Czarni byli w stanie nawiązać walkę z Indykpolem AZS-em. W pozostałych olsztynianie nie pozostawili radomianom złudzeń, wygrywając 3:0. MVP został wybrany Szymon Jakubiszak.

Gospodarze rozpoczęli piątkowy mecz w najgorszy możliwy sposób. Indykpol AZS szybko objął bowiem pięciopunktową przewagę (11:6), by potem móc kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie. Po stronie Enea Czarnych Radom "kulało" przyjęcie, wobec czego Vuk Todorović musiał grać przewidywalnie na skrzydła, gdzie czekał już blok olsztyńskiej drużyny.

Goście trzykrotnie w premierowej odsłonie zatrzymali rywali i posłali aż cztery asy serwisowe. Ponadto miejscowi mieli olbrzymie problemy ze skończeniem pierwszej akcji, więc nie mogło dziwić bardzo wysokie zwycięstwo Akademików.

Od początku drugiej partii Czarni nie przypominali zespołu jeszcze sprzed paru minut. Do stanu 14:12 toczyli wyrównaną walkę z AZS-em. Następnie, przy dość łatwej do przyjęcia, wydawałoby się, zagrywce Szymona Jakubiszaka, stracili aż osiem "oczek" z rzędu (14:22)! Wróciła olbrzymia indolencja w ofensywie. Mimo iż Paweł Woicki starał się pomóc podopiecznym, dwukrotnie biorąc czas, to nie wybiło to z rytmu środkowego przyjezdnych.

ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"

Później to Wojskowi zanotowali niebywałą serię. Przy wyniku 18:23 w polu serwisowym pojawił się rezerwowy, Igor Gniecki. Najpierw zanotował asa, potem kontratak wykończył Nikola Meljanac, a po chwili, po zagrywce rozgrywającego, piłka przetoczyła się po taśmie i spadła tuż za siatką (21:23). Gospodarze zdobyli jeszcze jeden punkt w tym ustawieniu, ale to goście pierwsi mieli setbola.

Gdy na tablicy był rezultat 23:24, serwował Meljanac. Początkowo wydawało się, że uderzył w aut, lecz pierwszy sędzia spotkania, Mariusz Gadzina, wziął challenge na siebie i okazało się, że piłka była styczna z linią! Ostatecznie walkę na przewagi rozstrzygnęli na swoją korzyść Akademicy, a decydujący punkt zdobył blokiem Jakubiszak.

W trzecim secie Czarni tylko do pewnego momentu byli w stanie podjąć rękawicę. W pewnym momencie show na lewym skrzydle rozpoczął Moritz Karlitzek, popisując się szeroką gamą bardzo widowiskowych, technicznych zagrań z wysokiego pułapu, nawet na potrójnym bloku. Jego drużyna triumfowała 25:17 i mogła dopisać do swojego dorobku pełną pulę.

MVP zawodów został wybrany Szymon Jakubiszak.

Enea Czarni Radom - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (16:25, 25:27, 17:25)

Czarni: Todorović, Formela, Kufka, Meljanac, Hofer, Rajsner, Nowowsiak (libero) oraz Gniecki, Buszek, Piotrowski, Ostrowski, Teklak (libero).

AZS: Tuaniga, Szerszeń, Sapiński, Alan, Karlitzek, Jakubiszak, Hawryluk (libero) oraz Majchrzak.

MVP: Szymon Jakubiszak (AZS).

Czytaj także:
>> Piekielnie trudne zadanie przed Polakami. FIVB opublikowała zasady rywalizacji i podziału na grupy na IO w Paryżu
>> Puchar Challenge: Polki krok od ćwierćfinału. Sensacja z udziałem ekipy Izabeli Rapacz

Źródło artykułu: WP SportoweFakty