Deklasacja po nieudanym początku. Mistrz Polski dalej nieuchwytny w Europie

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Mecz 4. kolejki Ligi Mistrzów nie rozpoczął się udanie dla Jastrzębskiego Węgla. Po przegranej premierowej odsłonie mistrz Polski zdeklasował Jihostroj Czeskie Budziejowice (3:1) i pozostaje niepokonany w Europie

Do tego spotkania w roli faworyta przystąpił mistrz Polski. Po trzech kolejkach Jastrzębski Węgiel był jedynym niepokonanym zespołem w grupie. Z kolei Jihostroj Czeskie Budziejowice nie miał na swoim koncie żadnego zwycięstwa.

Goście postraszyli już na samym starcie, kiedy to prowadzili 3:0, głównie za sprawą bloku. Oczywiście gospodarze odrobili stratę, a nawet mieli punkt przewagi, co zagwarantował im Jean Patry (8:7), ale rywale ponownie zaznaczyli swoją obecność.

Najpierw grali z polskim klubem jak równy z równym, a później odskoczyli na cztery punkty, gdy pomylił się Tomasz Fornal (18:14). Wówczas jastrzębianom zapaliła się lampka, bo set zbliżał się do końca. Od razu odpowiedzieli trzema skutecznymi atakami i złapali kontakt, na co spory wpływ miały udane zagrywki (17:18).

ZOBACZ WIDEO: "Coraz trudniej". Pokazała, jak trenuje w ciąży

Na niewiele się to zdało, bo taką samą serią popisał się Jihostroj i po błędzie Rafała Szymury było 21:17. Od tego momentu oglądaliśmy grę punkt za punkt, która premiowała czeską ekipę. Mistrz Polski nie był w stanie nic więcej zrobić i po zepsutej zagrywce przez Marka Sedlacka nieoczekiwanie doznał porażki w premierowej odsłonie. Dla gospodarzy był to drugi przegrany set w tej edycji rozgrywek.

Szybko jednak potwierdziło się, że był to tylko i wyłącznie wypadek przy pracy. W drugiej partii Jihostroj nie miał nic do powiedzenia. W pewnym momencie przegrywał nawet 6:16, a liczba błędów z ich strony była ogromną.

Ostatecznie zespół z Czech zdołał dobić do granicy 17. punktów. W końcówce jastrzębianie potrzebowali dłuższej chwili, by zakończyć seta. Pomogli im w tym rywale, którzy dotknęli siatki.

Trzecia partia była co prawda wyrównana, ale tylko do jej połowy. Wówczas cztery punkty z rzędu zdobyli gospodarze i odskoczyli (14:10). A kolejna seria praktycznie doprowadziła do końca seta.

Od stanu 18:14 miejscowi zdobyli sześć punktów. W efekcie udało im się odskoczyć na 24:14 i potrzebowali tylko przypieczętowania wygranej partii. Doszło do niego po tym, jak rywale obronili trzy piłki setowe.

Czwarta odsłona tego pojedynku rozpoczęła się udanie dla gospodarzy (8:4). Później udało im się jeszcze powiększyć przewagę do siedmiu "oczek" (15:8).

Jihostroj do końca spotkania nie znalazł już sposobu na przeciwników. Ponownie zespół ten zdobył jedynie 17 punktów i ostatecznie cały mecz przegrał w czterech setach.

Liga Mistrzów, 4. kolejka:

Jastrzębski Węgiel - Jihostroj Czeskie Budziejowice 3:1 (21:25, 25:17, 25:17, 25:17)

Komentarze (0)