Wymarzony koniec roku GKS-u Katowice

Na takie zakończenie roku czekali kibice GKS-u Katowice. Drużyna Grzegorza Słabego wygrała pojedynek z Barkomem Każany Lwów 3:1, a zarobione trzy punkty pozwoliły katowiczanom awansować na 14. miejsce w tabeli.

Kinga Filipek
Kinga Filipek
GKS Katowice WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: GKS Katowice
Faworytem pojedynku pomiędzy Barkomem a Gieksą wydawali się siatkarze ze Lwowa. Ukraiński zespół w tym sezonie sprawił już kilka niespodzianek, z kolei katowiczanie z dwoma wygranymi na koncie okupowali przedostatnie miejsce w tabeli PlusLigi.

Bohaterem Barkomu na początku spotkania był Władysław Szczurow. Środkowy błyszczał zarówno w ofensywie, jak i ataku, wyprowadzając swój zespół na kilkupunktowe prowadzenie (5:2).

Lwowianie poszli za ciosem, ale GKS nie pozostawił tego bez odpowiedzi. Katowiczanie postawili na ryzyko w polu serwisowym i dało ono efekty w postaci remisu (11:11).

Radość Gieksy nie trwała długo, bo Barkom nie zamierzał oddawać prowadzenia. Po stronie gospodarzy fantastycznie działał środek, a cenne punkty na skrzydłach dokładał Vasyl Tupchii. Gdy atakujący popisał się także asem serwisowym, przewaga ukraińskiej drużyny wzrosła do pięciu "oczek" (17:12). Mimo walki w końcówce GKS tej straty już nie odrobił, a Tupchii zamknął seta kolejnym skutecznym uderzeniem (25:22).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Drugi set był pokazem bardzo ciekawej i wyrównanej walki obu ekip. Przeciąganie liny i wymienianie się na prowadzeniu trwało w najlepsze. Barkom wciąż wyróżniał się na środku, gdzie niemal bezbłędny w ataku był Mousse Gueye. Po stronie Katowic natomiast rozkręciły się skrzydła, a Jakub Jarosz i Lukas Vasina pewnie kończyli ważne kontry.

Losy tej partii rozstrzygnęły się dopiero w końcówce. W ważnym momencie zagrywkę dołożył Lukas Vasina i lwowianie zaczęli mieć kłopoty w przyjęciu. Gospodarze przy niedokładanych dograniach stracili też siłę ofensywy. Katowiczanie natomiast nie zmarnowali swoich okazji i zwyciężyli seta 25:21.

Podopieczni Grzegorza Słabego poszli za ciosem, rozpoczynając kolejną partię od prowadzenia 3:0. Barkom szybko odrobił tę stratę, ale goście ponowili atak. GKS popracował w obronie, a na środku coraz częściej w akcji mogliśmy oglądać Łukasza Usowicza (10:7).

Zespół z Górnego Śląska powrócił do kilkupunktowej przewagi, którą jeszcze powiększył przy zagrywkach Jakuba Jarosza (16:11). Mocne uderzenia atakującego GKS-u wymuszały na rywalach coraz większą ilość błędów.

Barkom zupełnie pogubił się w ofensywie, a liderzy w najważniejszych momentach posyłali piłki poza boisko. Gieksa takiego problemu nie miała i po kolejnym skutecznym ataku Vasiny zapisała na swoim koncie kolejnego seta (25:21).

Początek czwartej partii prezentował się wyrównanie, choć to Barkom nadawał tempo gry. Lwowianie przez chwilę utrzymywali się na prowadzeniu, ale GKS w końcu odrobił straty i obrócił wynik na swoją korzyść (11:9). Największym atutem drużyny z Katowic była zagrywka. To ona w decydujących momentach pozwalała gościom dominować na boisku (17:13).

Serwis katowiczan nie zawiódł także w końcówce, kiedy Barkom zbliżył się na dwa punkty. Asa w decydującym momencie posłał Damian Domagała, a chwilę później wyczyn kolegi powtórzył Davide Saitta, dając swojej drużynie zwycięski punkt (25:20).

Barkom Każany Lwów - GKS Katowice 1:3 (25:22, 21:25, 21:25, 20:25)

Barkom: Tupchii, Petrovs, Shchurow, Gueye, Palonsky, Kovalov, Pampushko (libero) oraz Dardzans, Holoven, Shevchenko, Kucher

GKS: Jarosz, Saitta, Krulicki, Usowicz, Kvalen, Vasina, Mariański (libero) oraz Domagała, Fenoszyn, Waliński

MVP: Lukas Vasina (GKS Katowice)

Zobacz także:
Wielkie emocje w hicie kolejki! Mamy nowego lidera PlusLigi
Nowe informacje ws. Wilfredo Leona. Głos zabrał właściciel klubu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×