Problemy Skry Bełchatów. Tie-break w Wieluniu

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Grzegorz Łomacz
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Grzegorz Łomacz

Barkom Każany Lwów z czwartą porażką z rzędu. Tym razem lepsza od ukraińskiego zespołu okazała się PGE GiEK Skra Bełchatów. O losach meczu zadecydował tie-break.

Ukraiński zespół przeżywał bardzo trudne momenty w ostatnich trzech kolejkach PlusLigi. O ile porażkę z Asseco Resovią Rzeszów lwowianie mogli przyjąć bez większego żalu, tak w kolejnych dwóch spotkaniach zdobycie punktów było dla nich niezwykle istotne.

Mierzyli się bowiem z drużynami z Katowic oraz Radomia. W obu meczach Barkom Każany Lwów przegrał w stosunku 1:3, prezentując słabą dyspozycję. W pojedynku 15. kolejki podopieczni Ugisa Krastinsa chcieli się przełamać.

Do Wielunia przyjechała PGE GiEK Skra Bełchatów. Zespół Andrei Gardiniego odniósł porażkę w ostatnim spotkaniu. Rywalem siatkarzy tego klubu był jednak Jastrzębski Węgiel. Ponadto Skra grała bez chorego Dawida Konarskiego.

Na starcie z Barkomem 34-letni atakujący był już gotowy. To właśnie Dawid okazał się najjaśniejszą postacią swojego zespołu w premierowej partii. Ogólnie bełchatowianie na samym początku wyglądali dużo lepiej od rywali. Szybko zbudowali sobie pięciopunktową przewagę (8:3).

Później jednak w grze gości pojawiły się proste błędy własne. Ogromne problemy z przyjęciem miał Bartłomiej Lipiński. Nie najlepiej wyglądający zespół gospodarzy wykorzystał zamieszanie po drugiej stronie siatki i doprowadził do remisu 17:17. Wtedy jednak sprawę wyjaśnił Bartłomiej Lemański, który posłał dwie kapitalne zagrywki, w tym jednego asa. Ostatecznie to Skra Bełchatów lepiej otworzyła ten mecz.

W drugim secie znów początek należał do faworytów spotkania. Barkom Każany Lwów miał kłopoty z prawym skrzydłem - nieskuteczny był bowiem Wasyl Tupczij. Przeciwnicy z kolei zmagali się z siłą ataku po lewej stronie siatki. To sprawiło, że gospodarze nadrabiali każdą stratę zbudowaną przez drużynę trenera Gardiniego w tej partii.

Bardzo dobrą zmianę dał Ilia Kowalow, który zastąpił na boisku słabnącego Luciano Palonskiego. To m.in. dzięki temu lwowianie doprowadzili do wyrównanej końcówki, która padła ich łupem.

Trzeci set to popis sił PGE GiEK Skry Bełchatów. W tym okresie gry zawodnicy gości pokazali, dlaczego podchodzili do tego meczu w roli faworyta. Cały zespół, z wyjątkiem wciąż słabego Lipińskiego, wyglądał świetnie w ofensywie. Środkowi atakowali bezbłędnie, do tego niezwykle skuteczni byli Aciobanitei oraz Konarski. Gospodarze wyglądali na tym etapie meczu na bezradnych. Przegrali tę partię do 16.

To jednak nie był koniec zwrotów akcji, bowiem w czwartym secie odrodził się Tupczij. Atakujący Barkomu dostał wiele trudnych piłek. Większość z nich skończył. Jego procent skuteczności oraz efektywności znacząco wzrósł. Skra nie potrafiła ustabilizować swojego poziomu.

W Wieluniu został rozegrany tie-break, w którym goście pokazali swoją wyższość. W kluczowych momentach gospodarze popełniali duże błędy. Po stronie bełchatowian bardzo solidnie grę kreował Grzegorz Łomacz.

Dobrze w ostatniej partii zagrali Aciobanitei oraz Lemański. Oni wraz z rozgrywającym poprowadzili swój zespół do wygranej. Skra miała w tym meczu problemy, które ostatecznie rozwiązała. Barkom zanotował z kolei czwartą porażkę z rzędu.

Barkom Każany Lwów - PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 26:24, 16:25, 25:20, 10:15)

Barkom: Gueye, Kowalow, Palonsky, Szczurow, Tupczij, Petrows, Pampuszko (libero) oraz Szewczenko, Mazenko, Kuczer

Skra: Łomacz, Konarski, Poręba, Lemański, Aciobanitei, Lipiński, Diez (libero) oraz W. Nowak, Kupka, Derouillon

MVP: Grzegorz Łomacz

Czytaj także:
Reprezentant Polski znowu to zrobił. Punkty, bloki i asy 14. kolejki PlusLigi
Polska siatkarka najlepsza na świecie. Jej klub jest jak rodzina

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży[url=/admin/news/]

[/url]

Komentarze (0)