Mamy piątego ćwierćfinalistę Tauron Pucharu Polski siatkarek. Potrzebny był tie-break

Materiały prasowe / tauronliga.pl / Michał Rabiega / Na zdjęciu: mecz Energa MKS Kalisz - MOYA Radomka Radom
Materiały prasowe / tauronliga.pl / Michał Rabiega / Na zdjęciu: mecz Energa MKS Kalisz - MOYA Radomka Radom

Nie tylko europejskie puchary rozgrywane były w czwartkowy wieczór. W Kaliszu w 1/8 finału Tauron Pucharu Polski miejscowy Energa MKS pokonał MOYA Radomkę Radom 3:2.

Część spotkań tej fazy rozgrywek o krajowe trofeum rozgrywana była jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Wtedy awans do najlepszej ósemki wywalczyły Grupa Azoty Chemik Police, ITA TOOLS Stal Mielec, Grupa Azoty Akademia Tarnów i ŁKS Commercecon Łódź, który właśnie czekał na rozstrzygnięcie kalisko-rzeszowskiego starcia najbardziej, ponieważ ze zwycięzcą tej pary zmierzy się w ćwierćfinale.

I trzeba przyznać, że było to bardzo zacięte spotkanie już od samego początku. Pierwsza partia rozstrzygała się na przewagi, choć najpierw 9:7 prowadziła MOYA Radomka, a później też 16:11 Energa MKS. Później w kaliskiej ekipie posypały się błędy i zrobiło się po 17. W końcówce kluczowe akcje za pomocą dobrej zagrywki i skutecznego ataku kończyły Natalia Murek i Monika Gałkowska, dzięki czemu przyjezdne wygrały 27:25.

Druga partia to lustrzane odbicie pierwszej. To zespół Stefano Micolego prowadził 16:11, po czym stracił całą przewagę, a następnie w końcówce okazał się słabszy. Tyle, że tym razem obyło się bez walki na przewagi. Ekipa z Wielkopolski zwyciężyła 25:22, a spora w tym zasługa atakującej Dajany Bosković oraz środkowej Karoliny Fedorek.

ZOBACZ WIDEO: Padło pytanie o kasę. Szef KSW odpowiada wprost

W trzeciego seta lepiej weszły kaliszanki (5:1), ale później zdarzył im się przestój i to dość kosztowny, bo siatkarki z Radomia oddaliły się na siedem punktów (19:12) i dowiozły tę przewagę do końca. Rozhulały się w ataku Gałkowska i Hilary Johnson. Wózek gospodyń pchać musiała niemal sama Karolina Drużkowska. To było za mało. MOYA Radomka wygrała 25:20 i ponownie objęła prowadzenie w meczu.

A później znów je straciła. W miejsce mało wydajnej Bosković trener Energi MKS-u Marcin Widera wpuścił Aleksandrę Rasińską, która w czwartej odsłonie była jednym z filarów swojej drużyny odciążając nieco Drużkowską. Radomka, poza Johnson, nie miała nikogo takiego po swojej stronie. Drużyna z Kalisza wygrała tę część gry 25:22 i doprowadziła do tie-breaka.

Set piąty był najbardziej wyrównany ze wszystkich. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie więcej niż dwa punkty przewagi. Tuż po zmianie stron po dobrej zagrywce Marty Łyczakowskiej przyjezdne wygrywały 9:7, lecz po chwili skutecznym blokiem popisała się Drużkowska i był remis 10:10. A bohaterką końcówki granej na przewagi okazała się Lucija Mlinar, która przez cały mecz bardzo wspomagała przyjęcie, zaś w piątej partii skończyła dwie ostatnie piłki.

Gospodynie wygrały dzięki temu 16:14 i cały mecz 3:2. W ćwierćfinale czeka ich wyjazd do Łodzi na mecz z ŁKS-em Commercecon. Wstępny termin rozegrania tego meczu to 17 lutego.

Energa MKS Kalisz - MOYA Radomka Radom 3:2 (25:27, 25:22, 20:25, 25:22, 16:14)

Energa MKS: Wawrzyniak, Mlinar, Fedorek, Bosković, Drużkowska, Cygan, Śliwa (libero) oraz Rasińska, Kuligowska, Pajdak (libero).

MOYA Radomka: Łyczakowska, Murek, Świrad, Gałkowska, Johnson, Schoelzel, Stenzel (libero) oraz Gajer, Rybak-Czyrniańska, Nowakowska, Reiter.

Czytaj również: Łódzkie Wiewióry wracają do gry w LM! Błyskawiczne zwycięstwo!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty