W 2021 roku Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ściągnęła Erika Shojiego, czyli jednego z najlepszych siatkarzy na pozycji libero. Amerykanin wcześniej występował w klubach z Niemiec, Austrii, Rosji i Tajwanu.
Medalista olimpijski bardzo dobrze odnalazł się w polskiej drużynie, z którą m.in. dwukrotnie wygrał Ligę Mistrzów. Dla Amerykanina jednym z problemów w naszym kraju jest to, że nie może spędzić świąt Bożego Narodzenia ze swoją rodziną.
Z tego powodu ostatnie święta spędził u swojego kolegi z ZAKSY, a mianowicie rozgrywającego Marcina Janusza. Nie przeszkodziło mu to jednak, żeby wręczyć prezent innemu, a mowa o Aleksandrze Śliwce. Na platformie X Shoji zaprezentował, że siatkarz i jego partnerka Jagoda Gruszczyńska otrzymali... znicz.
- Przyznam, że nie miałem świadomości, że takie rzeczy stawia się na grobach (śmiech). Znicz w kształcie choinki wywołał wyłącznie świąteczne skojarzenia. To był rzecz jasna błąd, ale zrobiła się z niego śmieszna anegdotka. Od czasu do czasu wspominamy ją z Aleksandrem Śliwką i Jagodą Gruszczyńską - wytłumaczył swój prezent Amerykanin w wywiadzie dla TVP Sport.
Dla Shojiego była to jedna z największych wpadek kulturowych. Do tego grona zaliczył jeszcze uściski dłoni w rękawiczkach, do których posunął się w Rosji. Później dopiero zrozumiał, że gest ten może zostać negatywnie odebrany.
Przeczytaj także:
Show Semeniuka we Włoszech. Leon statystą
ZOBACZ WIDEO: Marek Furjan: Hurkacz jest gotowy, żeby wygrywać takie turnieje