Dał koledze znicz jako... prezent. Tak się tłumaczy
Aleksander Śliwka na święta Bożego Narodzenia otrzymał od Erika Shojiego... znicz. Libero Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w wywiadzie dla TVP Sport wytłumaczył, dlaczego wręczył swojemu koledze taki prezent.
Medalista olimpijski bardzo dobrze odnalazł się w polskiej drużynie, z którą m.in. dwukrotnie wygrał Ligę Mistrzów. Dla Amerykanina jednym z problemów w naszym kraju jest to, że nie może spędzić świąt Bożego Narodzenia ze swoją rodziną.
Z tego powodu ostatnie święta spędził u swojego kolegi z ZAKSY, a mianowicie rozgrywającego Marcina Janusza. Nie przeszkodziło mu to jednak, żeby wręczyć prezent innemu, a mowa o Aleksandrze Śliwce. Na platformie X Shoji zaprezentował, że siatkarz i jego partnerka Jagoda Gruszczyńska otrzymali... znicz.
- Przyznam, że nie miałem świadomości, że takie rzeczy stawia się na grobach (śmiech). Znicz w kształcie choinki wywołał wyłącznie świąteczne skojarzenia. To był rzecz jasna błąd, ale zrobiła się z niego śmieszna anegdotka. Od czasu do czasu wspominamy ją z Aleksandrem Śliwką i Jagodą Gruszczyńską - wytłumaczył swój prezent Amerykanin w wywiadzie dla TVP Sport.
Dla Shojiego była to jedna z największych wpadek kulturowych. Do tego grona zaliczył jeszcze uściski dłoni w rękawiczkach, do których posunął się w Rosji. Później dopiero zrozumiał, że gest ten może zostać negatywnie odebrany.
Przeczytaj także:
Show Semeniuka we Włoszech. Leon statystą