Do sobotniego meczu MOYA Radomka Radom przystąpiła, tak jak do sensacyjnie wygranego z Chemikiem Police, bez kontuzjowanej Marty Łyczakowskiej. Nominalna pierwsza rozgrywająca oglądała poczynania koleżanek jedynie zza band reklamowych, a grą miejscowych kierowała Angelika Gajer. Robiła to na tyle dobrze, że po kilku pierwszych akcjach jej drużyna prowadziła 5:3 i 6:4.
#VolleyWrocław jednak nie tylko błyskawicznie odrobił straty, ale i zbudował czteropunktową przewagę (11:7) przy zagrywce Aleksandry Gancarz. Radomianki nie pozostały dłużne i przez dłuższy fragment wynik oscylował wokół remisu. Przy stanie 16:17 atak skończyła Monika Gałkowska, by chwilę później pojawić się w polu serwisowym. Sprawiła na tyle duże problemy przyjmującym przyjezdnych, że jej zespół zdobył cztery "oczka" z rzędu. Ta seria okazała się kluczowa dla losów premierowej odsłony. Gospodynie wygrały 25:22 po zbiciu atakującej.
W drugim secie również były zwroty akcji. Co prawda do stanu 16:16 trwała wyrównana walka, ale potem wrocławianki zdobyły trzy kolejne punkty. Trzeba przyznać, iż z dużą pomocą rywalek, ponieważ popełniły one dwa błędy. Następnie do głosu doszły radomianki, w czym duża zasługa ich bloku, a konkretnie Martyny Świrad. Radomka prowadziła już 23:21, zaś emocjonującą końcówkę zakończyła Hilary Johnson, wykorzystując piłkę przechodzącą.
W trzeciej partii, poza chwilowym kryzysem w połowie tej części, podopieczne Jakuba Głuszaka kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie. Gajer, wybrana później MVP spotkania, rozgrywała do wszystkich koleżanek, a te utrzymywały wysoki poziom skuteczności. Pewnie triumfowały 25:20, zdobywając pełną pulę.
MOYA Radomka Radom - #VolleyWrocław 3:0 (25:22, 25:23, 25:20)
Radomka: Gajer, Murek, Świrad, Gałkowska, Johnson, Scholzel, Stenzel (libero) oraz Nowakowska, Reiter, Rybak-Czyrniańska.
#VolleyWrocław: Stancelewska, Bączyńska, Gancarz, Muhlsteinova, Stronias, Lewandowska, Pawłowska (libero) oraz Gromadowska, Szady, Ponikowska, Chorąża.
MVP: Angelika Gajer (Radomka).
Czytaj także:
>> Wielkie emocje w Lublinie. Mecz sąsiadów jedynym bez faworyta
>> Show Stali Mielec i udany rewanż w meczu outsiderów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
