Piętnaście zwycięstw, tylko dwie porażki i pierwsza pozycja w tabeli Tauron Ligi stawiały drużynę Grupa Azoty Chemika w roli wyraźnych faworytek poniedziałkowego pojedynku z wrocławskim zespołem. Rywalki z Dolnego Śląska w przeciwieństwie do policzanek nie walczą o czołowe lokaty, a o miejsce w ósemce. Ostatnie tygodnie dla wrocławskiego klubu nie były łaskawe, gdyż KGHM #Volley przegrał sześć meczów z rzędu.
Chemik był pewnym kandydatem do zwycięstwa, lecz na początku spotkania miał swoje kłopoty. Policzanki męczyły się szczególnie w ofensywie, gdzie swoich akcji nie potrafiła skończyć Elizabet Inneh-Varga. Volley potrafił wykorzystać kłopoty rywalek, odskakując na dwa "oczka" (8:6). Przyjezdne jednak szybko rozpoczęły pogoń, niemoc w ataku nadrabiając innymi elementami. Po stronie Chemika błyszczały środkowe, dobrze pracował blok i podopieczne Marco Fenoglio odwróciły losy rywalizacji (12:9).
Nie był to jednak początek dominacji zespołu z Polic, gdyż wrocławianki nie złożyły broni i szybko odrobiły straty. Volley popisywał się skutecznością w ataku, gdzie świetnie prezentowała się Kinga Stronias. Gdy przyjmująca do dobrej pracy w ofensywie dołożyła także asa, gospodynie ponownie objęły prowadzenie (15:14). Chemik mimo swoich kłopotów szybko odpowiedział rywalkom. Zespół z Polic ciągnęły świetnie dysponowane Iga Wasilewska oraz Agnieszka Korneluk i przyjezdne powróciły do kilkupunktowej przewagi (19:16). Volley i tę stratę zdołał odrobić, ale policzanki nie dały odebrać sobie prowadzenia, wygrywając seta 25:23.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Początek drugiej partii także nie był udany dla drużyny Chemika. Wrocławianki dominowały w ofensywie, a po drugiej stronie siatki w dalszym ciągu problemy miała Elizabet Inneh-Varga, która po kilku akcjach opuściła boisku. W jej miejsce pojawiła się Bruna Honorio. Volley wykorzystał swoje szanse i jako pierwszy zbudował kilkupunktową przewagę (5:2). Chemik jednak nie zraził się słabym początkiem i krok po kroku łapał swój dobry rytm.
Policzanki wyróżniały się w elemencie bloku i coraz pewniej poczynały sobie na zagrywce. Podopieczne Marco Fenoglio szybko wyrównały wynik, objęły prowadzenie i rozpoczęły swoją dominację. Po świetnych zagraniach Agnieszki Korneluk przyjezdne miały już pięć punktów przewagi (14:9). Volley jeszcze próbował wrócić do gry, jednak pogoń gospodyń została zatrzymana przez świetne wejście Natalia Mędrzyk. Przyjmująca w końcówce popisała się skutecznością zarówno w ofensywie, jak i w bloku, powiększając dorobek swojej drużyny (22:16). Pewną wygraną Chemika przypieczętował punkt Bruny Honorio.
W trzeciej partii po stronie gości z Polic od samego początku mogliśmy oglądać Natalię Mędrzyk. Chemik jednak znów rozpoczął odsłonę z dużą rezerwą, ponownie dając rywalkom szansę na zbudowanie kilkupunktowej zaliczki (5:1). Podobnie jak w poprzednich setach i tym razem początkowa przewaga wrocławianek bardzo szybko została zniwelowana.
Policzanki nie wstrzymywały ręki w polu serwisowym, a Volley miał ogromne kłopoty z przyjęciem mocnych ciosów rywalek. Podopieczne Michala Maska straciły też siłę przebicia w ataku. Chemik szybko przejął inicjatywę na boisku, a świetna seria przy zagrywkach Igi Wasilewskiej wywindowała drużynę gości na 15:8. Wrocławianki wobec rozpędzonych liderek tabeli były bezradne, a podopieczne Marco Fenolio dopięły swego, pewnie wygrywając odsłonę i cały mecz po kolejnym skutecznym bloku (25:14).
KGHM #VolleyWrocław - Grupa Azoty Chemik Police 0:3 (23:25, 16:25, 14:25)
#VolleyWrocław: Szczurowska, Szady, Ponikowska, Lewandowska, Bączyńska, Stronias, Pawłowska (libero) oraz Gromadowska, Stancelewska, Gancarz
Chemik: Inneh-Varga, Kowalewska, Korneluk, Wasilewska, Fedusio, Łukasik, Grajber-Nowakowska (libero) oraz Pierzchała, Mędrzyk, Honorio
MVP: Agnieszka Korneluk (Grupa Azoty Chemik Police)
Zobacz także:
Zespół Wołosz górą w hicie. Smarzek znów bohaterką
Kilka oblicz mistrza w meczu z beniaminkiem. Sensacja wisiała w powietrzu