To było kolejne wielkie święto polskiej siatkówki. W ćwierćfinale Pucharu CEV Aluron CMC Warta Zawiercie mierzyła się z Asseco Resovią Rzeszów. To zawiercianie byli gospodarzami rewanżu, ale znajdowali się w bardzo trudnej sytuacji. Ekipa z Podkarpacia wygrała pierwszy mecz 3:0 i do awansu potrzebowała tylko dwóch partii. Podopieczni Michała Winiarskiego musieli zwyciężyć 3:0 lub 3:1 i do tego wygrać złotego seta.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Obie drużyny mocno napierały zagrywką, ale wymieniały się ciosami. Nikt nie potrafił zbudować trwałej przewagi. Zmieniło się dopiero po kolejnej kąśliwej zagrywce Mateusza Bieńka (18:15). Chwilę później asem popisał się Karol Butryn, dzięki czemu gospodarze odskoczyli na cztery punkty. Atakujący dołożył jeszcze kilka potężnych serwisów i zawiercianie kontrolowali już końcówkę i zwyciężyli 25:19.
Rozpędzeni zawiercianie kapitalnie otworzyli drugą odsłonę. Efektowny atak, a później blok Trevora Clevenota dały im trzypunktową zaliczkę. Gospodarze zdawali się mieć kontrolę nad spotkaniem za sprawą kapitalne w grze w polu serwisowym. Rzeszowianom trudno było sobie poradzić ze zmiennym serwisem rywali (15:10). W dalszej części seta Aluron CMC dominował i był lepszy w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Dwa asy Yacine'a Louatiego w samej końcówce tego nie zmieniły. Partię zakończyło dotknięcie siatki przez rzeszowian (25:19).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?
Potężne serwisy Mateusza Bieńka pozwoliły gospodarzom zbudować zaliczkę (3:1). Przyjezdni mieli momenty dobrej gry, ale to było za mało. Cały czas we znaki dawały się im problemy z przyjęciem. Kolejny as Karola Butryna sprawił, że zawiercianie prowadzili już 13:8. Później oglądaliśmy już koncert Aluronu CMC, na chwilę przerwany przez świetne zagrywki Karola Kłosa. Gospodarze wygrali kolejnego seta 25:19 i o awansie do półfinału Pucharu CEV musiał zadecydować złoty set.
O tym, że wszystko zaczęło się od nowa, świadczyła kapitalna postawa rzeszowian w bloku. Czapy od Karola Kłosa i Bartłomieja Mordyla dały Asseco Resovii dwupunktową zaliczkę. Powiększyli ją jeszcze po szczęśliwym asie pierwszego z nich (4:1). Chwilę później niemal identyczną zagrywką popisał się Butryn i już był remis. Sytuację pogrzali jeszcze sędziowie, którzy po jednej akcji nie zagwizdali czterech odbić u Asseco Resovii, a challenge ponownie zawiódł.
Gra na chwile się wyrównała, ale kolejnym blokiem popisał się Kłos, dzięki czemu goście wygrywali już 10:8. Rzeszowianie mogli odskoczyć nawet na trzy punkty, ale ich trener przerwał akcję i nie trafił z challengem. Asem popisał się Bartosz Kwolek, przez co był remis, ale chwilę później kluczową kontrę wykorzystał Stephen Boyer (12:10). Trevor Clevenot, jak dotąd niezawodny w ofensywie, pomylił się i Asseco Resovia miała trzy piłki na wagę awansu. Mecz zakończył autowy atak Butryna.
Zwycięzcy tego spotkania w półfinale zmierzą się z Fenerbahce PRL Stambuł.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:19, 25:19, 25:19)
Wynik pierwszego meczu: 0:3
Złoty set: 11:15
Awans: Asseco Resovia
Aluron CMC: Kwolek, Zniszczoł, Tavares, Clevenot, Butryn, Bieniek, Perry (libero)
Asseco Resovia: Kłos, Boyer, Kozub, Louati, Mordyl, DeFalco, Potera (libero) oraz Bucki, Staszewski, Drzyzga, Cebulj, Wróbel
Czytaj więcej:
Cudu w Stambule nie było. Wicemistrzynie Polski odpadły z Ligi Mistrzyń