Na mecz 25. kolejki PlusLigi PGE GiEK Skra Bełchatów wybrała się do Suwałk. Miejscowy Ślepsk Malow po pięciu porażkach z rzędu liczył na to, że uda mu się zatrzymać zespół, który walczy o miejsce w fazie play-off.
Od początku oglądaliśmy wyrównane starcie, w którym praktycznie przez większość czasu na prowadzeniu byli gospodarze, ale nie wypracowali większego dystansu. Przełom nastąpił w połowie seta, kiedy to Dawid Konarski sprawił, że po raz pierwszy z przodu byli goście (14:13).
Ślepsk nie wrócił już na prowadzenie, a Skra zanotowała serię punktową, która okazała się kluczowa. Po ataku Konarskiego jego zespół miał piłki setowe i przy trzeciej atakujący przyjezdnych ponownie dał o sobie znać (25:21).
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Konarski nie błyszczał na starcie drugiej partii, przez co gospodarze odskoczyli na 7:4. Zagrywka Grzegorza Łomacza sprawiła sporo problemów, dzięki czemu Skra złapała kontakt (8:9). Tyle tylko, że od tego stanu miejscowi zdobyli pięć punktów z rzędu (14:8).
Od tego momentu miała miejsce dominacja ze strony Ślepska. Do samego końca seta bełchatowianie zdobyli zaledwie pięć "oczek". Bohaterami gospodarzy okazali się być Bartosz Filipiak, Paweł Halaba oraz Konrad Stajer (25:13).
W połowie trzeciego seta po wyrównanej grze odskoczyła Skra na 12:8. Duży wpływ miał na to Mateusz Poręba, który błyszczał w ataku i bloku. Z kolei po tym, jak Konarski zatrzymał Filipiaka przewaga gości jeszcze wzrosła (18:12).
Gospodarze robili co mogli, ale przyjezdni kontrolowali boiskową sytuację. Robert Adrian Aciobanitei zapewnił swojej drużynie piłki setowe, a po jego kolejnym ataku rywale nie zdołali się wybronić (25:18).
Po zmianie stron błysnął Halaba, dzięki czemu miejscowi prowadzili 5:2. Mimo że w pewnym momencie Skra złapała kontakt (8:9), to rywale znów odskoczyli i za sprawą Filipiaka mieli pięć "oczek" więcej (15:10).
Gra punkt za punkt zakończyła się dopiero w momencie, gdy asa serwisowego posłał Filipiak i przewaga wzrosła do sześciu "oczek" (22:16). Nic więcej już się nie wydarzyło, Ślepsk do końca kontrolował boiskowe wydarzenia i atakujący znów dał o sobie znać, tym razem doprowadzając do końca seta (25:19).
Gospodarze znakomicie wystartowali w decydującej partii (3:0), na co spory wpływ miał Filipiak, a asa serwisowego dołożył Ziga Stern. Po skończonej kontrze przez Konarskiego Skra złapała kontakt, ale na niewiele się to zdało. Po grze punkt za punkt wyłamali się gospodarze, bo rywale zanotowali nieudany atak.
Blok Halaby na Konarskim sprawił, że Ślepsk był o krok od końcowego triumfu (12:8). Ostatecznie bełchatowianie nie byli w stanie nic wskórać, bo to gospodarze zwyciężyli 15:10 po tym, jak na środku akcję zakończył Stajer.
PlusLiga, 25. kolejka:
Ślepsk Malow Suwałki - PGE GiEK Skra Bełchatów 3:2 (21:25, 25:13, 18:25, 25:19, 15:10)
Przeczytaj także:
Rekordowy kontrakt w Skrze staje się faktem. Będą też głośne odejścia?
Turcy rozbici. Kolejny polski zespół w finale europejskiego pucharu