O całej sprawie zrobiło się głośno po artykule "Faktu". Łukasz Kaczmarek miał nie odbierać telefonów i nie odpowiadać na sms-y. Z tego powodu wspomniana redakcja skontaktowała się z Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
- Od dwóch tygodni Łukasza Kaczmarka nie było na treningach. Nie ma żadnej kontuzji. Powody nieobecności są inne. Niewykluczone, że nie zagra już do końca sezonu - brzmiała odpowiedź klubu.
Dzień po tym sprawie przyjrzały się WP SportoweFakty. Według naszych informacji powodem takiego stanu rzeczy nie była kontuzja, a najprawdopodobniej sprawy prywatne, o czym pisaliśmy TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: "Boski styl". Poruszenie w sieci po nagraniu Małgorzaty Rozenek
Klub przekazał nam, że niebawem opublikowany zostanie komunikat dotyczący sprawy atakującego. Gdy ten oficjalnie się pojawił, dowiedzieliśmy się, że po prawie 3 tygodniach przerwy od treningów Kaczmarek miał je wznowić.
"ZAKSA S.A. informuje, że po 2,5 tygodniach przerwy atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle 7 marca wznowił treningi. Absencja Łukasza Kaczmarka w ostatnich meczach oraz brak udziału zawodnika w treningach spowodowane były problemami zdrowotnymi. Po konsultacji medycznej i braku przeciwwskazań dotyczących wznowienia treningów zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle dołączył do drużyny" - brzmi oficjalny komunikat wicemistrza Polski.
Dość zaskakującym wyjaśnieniem absencji są problemy zdrowotne, biorąc pod uwagę, że wcześniej ZAKSA tłumaczyła jego nieobecność innymi powodami niż kontuzja. Tymczasem przed powrotem do treningów miał przejść konsultację medyczną, która potwierdziła, że jest zdolny do gry. Warto również podkreślić, że w tłumaczenie klubu nie uwierzyli kibice, biorąc pod uwagę ich komentarze w mediach społecznościowych.
Dla kędzierzynian powrót do gry Kaczmarka jest niezwykle ważny, bo ci walczą przecież o mistrzostwo Polski. Najpierw jednak muszą zapewnić sobie miejsce w fazie play-off. Obecnie zajmują co prawda siódme miejsce gwarantujące występ w ćwierćfinale, ale mają tylko trzy punkty przewagi nad dziewiątą PSG Stalą Nysa.
Dla 29-letniego atakującego to ostatni sezon w barwach trzykrotnego triumfatora Ligi Mistrzów. Ten po zakończeniu rozgrywek przeniesie się bowiem do Jastrzębskiego Węgla.