Tie-break w Lubinie. Cuprum skomplikowało Stali walkę o play-offy

Materiały prasowe / Piotr Marchwiński/PlusLiga / Na zdjęciu: siatkarze PSG Stali Nysa
Materiały prasowe / Piotr Marchwiński/PlusLiga / Na zdjęciu: siatkarze PSG Stali Nysa

Dla walczącej o play-offy PSG Stali Nysa każdy punkt jest na wagę złota. W 25. kolejce PlusLigi jedno "oczko" drużynie z Opolszczyzny urwali siatkarze KGHM Cuprum Lubin. W tie-breaku Stal jednak nie dała rywalom szans, wygrywając 15:6.

Stal Nysa goni czołową ósemkę PlusLigi. W zaciętej walce o play-offy zespół z Opolszczyzny nie może pozwolić sobie na wpadki z niżej notowanymi zespołami. W minionej kolejce nysianie 3:0 pokonali Barkom Każany Lwów.

Po kolejny komplet punktów Stal jechała do Lubina. Lokalne Cuprum w lidze zajmuje niezagrożoną spadkiem przedostatnią lokatę. Miedziowi jednak wciąż muszą oglądać się za siebie, kontrolując poczynania zamykających tabelę Enea Czarnych Radom. Wygrana z zespołem z Nysy zdecydowanie uspokoiłaby głowy lubinian.

Faworytem niedzielnego starcia wydawali się jednak siatkarze Stali i to właśnie oni jako pierwsi przystąpili do ataku. Dobra praca w ofensywie i błędy po stronie rywali pozwoliły gościom zbudować kilkupunktową przewagę już we wstępnej fazie seta (5:2). Podopieczni Daniela Plińskiego nie zwalniali ręki zarówno w polu serwisowym, jak i w ataku. W tym elemencie liderem Stali był świetnie dysponowany Maciej Muzaj.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

Nysianie dyktowali warunki gry, prowadząc po asie Zouheira El Graoui już 13:8. Cuprum z kolei największe problemy miało w przyjęciu. To automatycznie przełożyło się na atak, gdzie kłopoty miał między innymi wracający do gry po kontuzji Jake Hanes. Stal natomiast kontynuowała świetną grę, wyraźnie dominując na boisku. Nysianie do końca utrzymali także wysoką przewagę, pewnie wygrywając różnicą sześciu "oczek" (25:19).

Miedziowi w drugim secie pokazali zupełnie inne oblicze. Lepsza gra gospodarzy zaczęła się od zagrywki i coraz pewniejszych ataków. Dzięki takiej dyspozycji Cuprum już na samym początku odsłony wypracowało sobie sporą przewagę (9:4). Stal przystąpiła do pogoni, ale udane akcje przeplatała błędami, które nie pomagały w odrabianiu strat.

Gospodarze natomiast cały czas utrzymywali kilkupunktowy zapas. W ofensywie Cuprum wyróżniał się Alexander Berger, coraz lepiej wyglądał także Jake Hanes. Kluczem do wygranej była jednak zagrywka. Mocne serwisy Miedziowych zupełnie rozbiły linię przyjęcia rywali. W końcówce wyraźnie pokazali to Kamil Kwasowski oraz Paweł Pietraszko. Obaj zawodnicy dwukrotnie popisali się asami serwisowymi i Cuprum triumfowało 25:17.

Lubinianie poszli za ciosem, rozpoczynając kolejną partię od dwupunktowego prowadzenia. Stal włączyła się do walki i początek zwiastował ciekawą i wyrównaną rywalizację. Taką oglądać mogliśmy jednak tylko przez chwilę. Cuprum znów narzuciło swoje warunki, cały czas utrzymując dobry poziom zagrywki, a drużyna z Nysy nie radziła sobie w przyjęciu. Tym samym po wykorzystanej piłce przechodzącej przez Seweryna Lipińskiego gospodarze prowadzili 14:10.

Przewaga podopiecznych Pawła Ruska rosła z akcji na akcję. Dobra zagrywka, solidne obrony i skuteczne ataki przekładały się na kolejne punkty dla gospodarzy. Miedziowi nie byli bezbłędni, co szczególnie widoczne było w końcówce, ale nawet to nie zmieniło losów rywalizacji. Stal męczyła się w przyjęciu, straciła jakość w ofensywie i nie potrafiła wykorzystać swoich szans na boisku. Cuprum tego problemu nie miało, a Seweryn Lipiński przypieczętował wygraną swojej drużyny udanym atakiem (25:17).

Czwarty set miał wiele oblicz. Początek to ogromne kłopoty Miedziowych w ofensywie. Lubinianie popełniali sporo błędów w tym elemencie, a Nysa wykorzystała swoje szanse, odskakując na 4:0. Cuprum niemoc w ataku potrafiło nadrobić jednak innymi elementami i przy serwisach Alexandra Bergera odpowiedziało efektowną serią, wychodząc z wyniku 2:6 na 7:6. Przy takim rezultacie gra rozpoczęła się na nowo. Do ataku po raz kolejny przystąpili jednak gracze z Nysy.

Stal przede wszystkim znalazła lidera w ofensywie. Ciężar gry na swoje barki wziął Zouheir El Graoui, pewnie kończąc posłane do niego piłki. Na zagrywce z kolei ręki nie zwalniał Tsimafei Zhukouski i po fantastycznej serii podopieczni Daniela Plińskiego prowadzili 15:9. Nysianie przejęli stery na boisku i niewiele wskazywało, aby coś jeszcze w tym secie mogło się zmienić. Końcówka jednak zaskoczyła, bo Cuprum po świetnej pogoni było o krok od remisu (21:22). Mimo napierających rywali Stal wyszła z kłopotów obronną ręką i wygrała seta 25:23.

Rozstrzygającą piątą partię zdominowali gracze Stali Nysa. Goście od początku pokazywali siłę w ofensywie i na zagrywce, prowadząc na półmetku 8:4. Po zmianie stron jeszcze dwa asy serwisowe dołożył Remigiusz Kapica i przewaga zespołu Daniela Plińskiego wzrosła do siedmiu "oczek". Cuprum do gry już nie powróciło, a blok Konrada Jankowskiego zakończył cały mecz, dając wygraną drużynie z Nysy (15:6).

KGHM Cuprum Lubin - PSG Stal Nysa 2:3 (19:25, 25:17, 25:18, 23:25, 6:15)

Cuprum Lubin: Hanes, Gelinski, Pietraszko, Lipiński, Berger, Kwasowski, Granieczny (libero) oraz Węgrzyn, Ferens

Stal Nysa: Muzaj, Szczurek, Kramczyński, Zerba, Gierżot, El Graoui, Szymura (libero) oraz Muzaj, Kosiba, Włodarczyk, Zhukouski, Jankowski, Dembiec (libero)

MVP: Zouheir El Graoui (PSG Stal Nysa)

Zobacz także:
Znakomita informacja dla Nikoli Grbicia. Czekał na to od miesięcy
Cenne zwycięstwo Bogdanki LUK Lublin. Wielkie powroty w Grupie Azoty ZAKSA

Źródło artykułu: WP SportoweFakty