Rzucają wyzwanie PlusLidze i Serie A. Za kilka lat chcą mieć najlepszą ligę na świecie

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Michał Gogol
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Michał Gogol

Reprezentacja Japonii w ostatnich latach czyni systematyczne postępy. Rośnie również poziom tamtejszych rozgrywek. Michał Gogol, który w V.League pracuje pierwszy sezon przyznaje, że ambicją działaczy jest budowa najsilniejszej ligi na świecie.

W minionym sezonie siatkarze reprezentacji Japonii po raz pierwszy w historii wywalczyli brązowe medale Ligi Narodów. Dla zawodników z Kraju Kwitnącej Wiśni to pierwszy krążek rywalizacji interkontynentalnej od czasów Pucharu Świata w 1977 roku, kiedy to sięgnęli po srebrne medale. To potwierdzenie słusznego kierunku, jaki od kilku lat obierają tamtejsi działacze, jeśli chodzi o rozgrywki ligowe.

Japończycy od kilku lat starają się zreformować V.League, aby stała się bardziej prestiżowa. Od sezonu 2024/2025 zdecydowano się zwiększyć limit zawodników zagranicznych, którzy będą mogli przebywać na parkiecie. W najbliższych rozgrywkach będzie to dwóch graczy, a po kolejnych dwóch latach trzech.

- W Japonii istnieje projekt, który nazywany jest V.League reborn. Zakłada on przejście na pełen profesjonalizm, wzorując się na najlepszych ligach na świecie. W 2028 roku ta liga chciałaby być najlepszą na świecie, ma najlepszych zawodników, największą oglądalność, pieniądze. To wszystko jest budowane krok po kroku. Ten rynek jest ogromny. Bardzo dużo ludzi chce przyjść na mecz. Bardzo dużo ludzi to śledzi w internecie. Ludzie bardzo tym żyją - powiedział Michał Gogol w podcaście "Szósty set".

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

W nadchodzącym sezonie do Japonii zamierzają przenieść się największe gwiazdy lig europejskich. JTEKT Stings miał porozumieć się z Ricardo Lucarellim i Toreyem Defalco. Wolfdogs Nagoya w miejsce Bartosza Kurka dogadało Nimira Abdel-Aziza, Suntory Sunbirds przekonało do pozostania Dmitrija Muserskiego. Do tej drużyny dołączyć ma Aleksander Śliwka. W klubie pozostanie naturalizowany Kubańczyk Alain De Armas.

Nie próżnują działacze innych ekip. Przedstawiciele Hiroshima Thunders przekonali do siebie reprezentanta Brazylii Felipe Moreira Roque, obok którego występować ma Amerykanin Aaron Russell. Toray Arrows, które od kilku sezonów współpracuje z Krisztianem Padarem, na celownik wzięło Francesco Recine, a Tokio Great Bears Macieja Muzaja.

Poza wspomnianym wcześniej siatkarzami europejskie media informowały, że szanse na kontrakt w Japonii ma także Iwan Zajcew. Reprezentant Włoch jest jednym z tych graczy, których Azjaci bardzo mocno mają kusić lukratywnym kontraktem. W Kraju Kwitnącej Wiśni liczą też na powrót do ojczyzny Rane Takahashiego i Yuki Ishikawy.

- Jeśli chodzi o czołowych zawodników, to wysokość kontraktów porównywalna jest do tych we Włoszech. Mam świadomość, jakie kontrakty mają podpisane moi zawodnicy i myślę, że są to umowy na poziomie gwiazd Sir Susa Vim Perugii. Transfer Bartosza Bednorza z ZAKSY do Resovii to również porównywalna półka do tego, co się dzieje w Japonii. Pamiętajmy, że są kluby takie jak Panasonic Panthers czy Suntory Sunbirds, gdzie budżety jakimi dysponują działacze są dużo większe, dlatego też stać ich na wyższe kontrakty - powiedział były asystent Vitala Heynena w reprezentacji Polski, aktualnie prowadzący zespół JTEKT Stings.

Czytaj także:
Były selekcjoner o problemach Łukasza Kaczmarka. Krytykuje menedżera zawodnika
Aleksander Śliwka zdradził, kiedy powróci do gry w pełym wymiarze

Komentarze (0)