PWM: Falstart Polaków - relacja ze spotkania Japonia - Polska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu kończącym pierwszą serię spotkań Pucharu Wielkich Mistrzów reprezentacja Polski przegrała z Japonią. Podopieczni trenera Daniela Castellaniego po pierwszym dniu turnieju zajmują ostatnie miejsce w tabeli.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Polski od porażki rozpoczęła występy w Pucharze Wielkich Mistrzów. W swoim pierwszym pojedynku w tym prestiżowym turnieju, podopieczni trenera Daniela Castellaniego okazali się słabsi od gospodarzy, siatkarzy Japonii. Była to pierwsza przegrana biało-czerwonych, po dwunastu kolejnych zwycięstwach w meczach o stawkę, poczynając od wygranej z Finlandią (World League) a kończąc na zwycięskim finale w mistrzostwach Europy.

Początek spotkania nie zapowiadał tego czego byliśmy świadkami po ostatnim gwizdku sędziego. Polscy siatkarze dobrze rozpoczęli pojedynek z aktualnymi mistrzami Azji, wygrywając pierwszego seta 25:22. Choć zwycięstwo nie przyszło łatwo, bo Japończycy nie zamierzali oddać pola biało-czerwonym. Dopiero końcówka seta należała do podopiecznych trenera Daniela Castellaniego, którzy po udanych zagraniach Bartosza Kurka i Daniela Plińskiego mogli się cieszyć z sukcesu w premierowej odsłonie meczu.

Druga partia rozpoczęła się od zdecydowanego prowadzenia siatkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni, którzy narzucili swój styl gry naszej reprezentacji ( 5:1 i 11:4). Nie pomogły przerwy, o które prosił Daniel Castellani. Polscy siatkarze popełniali bardzo wiele błędów w ataku. Właściwie w tym elemencie gry mylili się wszyscy nasi siatkarze. Nie wiele dobrego przyniosły również zmiany w ekipie biało-czerwonych. Wprowadzeni na boisko Jakub Jarosz, Michał Ruciak i Paweł Woicki nie poprawili jakości gry polskiego zespołu. Gospodarze turnieju ciągle utrzymywali bezpieczne prowadzenie, a nawet je powiększali 16:10 i 20:12. Ostatecznie set zakończył się wysokim zwycięstwem podopiecznych trenera Tatuya Uety 25:15, a najlepiej w ekipie Japonii w drugim secie spisywał się Shimizu Kunihiro, który praktycznie nie mylił się w ataku, raz po raz posyłając piłki w pole naszej drużyny.

Trzeciego seta reprezentacja Polski rozpoczęła z jedną zmianą w porównaniu do wyjściowego składu. Marcela Gromadowskiego zastąpił Jakub Jarosz, który wprowadził sporo ożywienia w ataku biało-czerwonych. Jarosz był też autorem pierwszego asa serwisowego, jednego z dwóch jakie na swoim koncie zapisali w całym spotkaniu polscy siatkarze. Trzecia odsłona, od samego początku przebiegała pod dyktando Polaków, którzy po objęciu prowadzenia, nie oddali go już do ostatniej piłki. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili z przewagą dwóch punktów, a na drugiej zwiększyli ją do czterech. Końcówka seta, to zdecydowana przewaga polskich siatkarzy 20:14 i 24:18. Seta zakończył Bartosz Kurek skutecznym atakiem z szóstej strefy boiska (25:21).

Początek czwartego seta nie zapowiadał tego, co stało się na jego końcu. Polscy siatkarze objęli prowadzenie 6:4 i 11:9. Gdy wydawało się, że zaczęli kontrolować przebieg spotkania, to nagle coś się zacięło w dobrze funkcjonującym mechanizmie. Błędy w ataku zaczął popełniać grający do tej pory na bardzo wysokim procencie skuteczności Bartosz Kurek, a że nie znalazł się w naszej ekipie nikt kto by go zastąpił w ataku, to katastrofa była blisko. I tak się faktycznie stało. Gdy na zagrywkę, po udanym ataku, wszedł Shimizu Kunihiro to pozostał tam aż do stanu 17:12 dla Japonii. Od tego momentu na parkiecie istniała już tylko jedna drużyna i nie była to reprezentacja Polski. Do poziomu Shimizu szybko dostroili się prawie wszyscy siatkarze gospodarzy turnieju, którzy nie dali szans podopiecznym Daniela Castellaniego, pewnie wygrywając seta 25:21.

W piątym secie drużyna polska już się nie podniosła. Chociaż pierwszy punkt w tej odsłonie przypadł w udziale mistrzom Europy, to jak się później okazało było to jedyne prowadzenie Polaków w tej partii. Doskonała zagrywka gospodarzy, sprawiła wiele kłopotów polskim przyjmującym i utrudniła rozegranie piłki Grzegorzowi Łomaczowi. W ataku w ekipie japońskiej nadal brylował Shimizu, niewiele mu ustępowali Fukuzawa Tatsuya i Ishijima Yusuke. Wspaniałe akcje w polu obrony pozwalały na skuteczne kontry ze strony japońskich siatkarzy. Gdy na tablicy pojawił się wynik 12:8, to już tylko niepoprawni optymiści wierzyli w końcowy sukces Polaków. Spotkanie zakończył skutecznym atakiem z lewego skrzydła Fukuzawa Tatsuya (15:10).

Najlepszym siatkarzem w zwycięskiej drużynie byl Shimizu Kunihiro, zdobywca 24 punktów. Niewiele mu ustępował Fukuzawa Tatsuya, który zapisał na swoim koncie 23 oczka. W Polskiej drużynie najlepiej punktującym siatkarzem był Bartosz Kurek (23 punkty).

Po pierwszej serii spotkań reprezentacja Polski zajmuje ostatnie miejsce w turnieju. Kolejnym przeciwnikiem naszych siatkarzy będzie w czwartek Kuba.

Japonia - Polska 3:2 (22:25, 25:15, 21:25, 25:21, 15:10)

Japonia: Matsumoto Yoshihiko, Shimizu Kunihiro, Daisuke Usami, Fukuzawa Tatsuya, Tomimatsu Takaaki, Ishijima Yusuke, Tanabe Osamu (libero) oraz Matsuta Yusuke, Furuta Shiro, Abe Yuta, Yoneyama Yuta, Yako Daisuke

Polska: Grzegorz Łomacz, Marcel Gromadowski, Bartosz Kurek, Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński, Marcin Możdżonek, Krzysztof Ignaczak(libero) oraz Piotr Nowakowski, Jakub Jarosz, Michał Ruciak, Paweł Woicki, Zbigniew Bartman

Źródło artykułu:
Komentarze (0)