Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów przegrali na wyjeździe z Gas Sales Piacenza 2:3, jednak w rewanżu rozegrali kapitalne spotkanie, pokonując rywali w trzech setach. Dla włoskiego klubu, mającego w swoim składzie takie gwiazdy jak Roberlandy Simon, Joandry Leal, Antoine Brizard, Ricardo Lucarelli i Yuri Romano, był to spory cios. Ambicje drużyny sięgały bowiem zdecydowanie wyżej.
Po tym spotkaniu we włoskich mediach ruszyła fala spekulacji na temat przyszłości Andrei Anastasiego w zespole Wilków. Dziennikarz "La Gazzetta dello Sport" Gianpaolo Medei informował, że klub kontaktował się z Massimo Bottim. Szkoleniowiec doskonale zna środowisko, bowiem w przeszłości pracował w klubie z Piacenzy jako trener i asystent. Przed rokiem wywalczył nawet Puchar Włoch i brązowy medal mistrzostw kraju. 50-latek w trakcie sezonu przedłużył jednak umowę z Bogdanką LUK Lublin.
Ostatecznie były selekcjoner reprezentacji Polski dokończy sezon z zespołem. Dwukrotnego mistrza Europy obroniły wyniki osiągane na krajowych parkietach. Rundę zasadniczą zespół zakończył bowiem na trzeciej pozycji z bilansem 13 zwycięstw - 9 porażek. W fazie play-off jego podopieczni prowadzą z Allianz Milano 2:1 i są krok od awansu do strefy medalowej.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Ostatnie wyniki usatysfakcjonowały zarząd klubu, który postanowił kontynuować współpracę z Włochem. Oficjalna strona klubowa poinformowała, że wygasający 30 czerwca kontrakt Andrei Anastasiego został przedłużony o kolejny rok.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy wykonanej przez naszego trenera. Naszym zamiarem było kontynuowanie tej współpracy. Należy podkreślić, że Andrea Anastasi w istotny sposób zjednoczył szatnię. Sezon zasadniczy zakończyliśmy na trzecim miejscu, co jest najlepszą pozycją w rankingach od czasu, gdy graliśmy w Super League. Jesteśmy przekonani, że z Anastasi będziemy w stanie osiągnąć świetne wyniki także w przyszłym sezonie - powiedziała prezes Gas Sales Bluenergy Piacenza Elisabetta Curtti w rozmowie z oficjalną stroną internetową klubu.
Czytaj także:
Wiemy, ile zarobił Jastrzębski Węgiel za awans do finału Ligi Mistrzów
Asseco Resovia Rzeszów dopłaci do gry w Pucharze CEV