Asseco Resovia Rzeszów dopłaci do gry w Pucharze CEV

Materiały prasowe / CEV / Asseco Resovia Rzeszów
Materiały prasowe / CEV / Asseco Resovia Rzeszów

Sukces Asseco Resovii Rzeszów podwójnie cieszy klubowych działaczy. Po pierwsze, drużyna sięgnęła po historyczny triumf na arenie europejskiej. Po drugie, nagroda ufundowana przez CEV pozwoli zmniejszyć straty związane z występem w rozgrywkach.

Ekipa Pasów we wtorek odniosła historyczny sukcesu nie tylko w dziejach klubu, ale także polskiej siatkówki. Po raz pierwszy w historii, męski zespół sięgnął po Puchar CEV. Dotychczas jedynym triumfatorem w tych rozgrywkach pozostawała żeńska ekipa Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna.

Asseco Resovia Rzeszów, która po niepowodzeniu w fazie grupowej Ligi Mistrzów sięgnęła po zwycięstwo w Pucharze CEV, pokonując niemiecki SVG Luneburg, wzbogaciła się o... 80 tys. euro (344 tys. złotych). Wysokość nagrody można określić mianem jałmużny, uwzględniając koszty, jakie ponoszą kluby biorące udział w rywalizacji.

Dla porównania w piłce nożnej za remis w fazie grupowej Ligi Europy, drugich co do ważności rozgrywkach europejskich drużyny otrzymują 210 tysięcy euro.

- To temat przewijający się od wielu lat - przyznaje prezes Piotr Maciąg w rozmowie z "Super Expressem". - Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) od strony ekonomicznej nie potrafi sprzedać tych rozgrywek. Mimo że wyniki oglądalności siatkówki i piłki nożnej są podobne, to jednak wpływy są nieporównywalne. 80 tysięcy za triumf pucharowy to oczywiście nie jest duża kwota.

Prezes Asseco Resovii Rzeszów nie ukrywa, że pieniądze, jakie otrzymuje triumfator rywalizacji o Puchar CEV tylko w części pokrywają koszty, poniesione przez kluby biorące udział w rywalizacji o europejskie trofeum.

– Każdy wyjazd na mecz za granicą, co oznacza zwykle trzydniowy pobyt, to w zależności od kraju wydatek 100-150 tysięcy złotych. A przecież na klubach spoczywają wszelkie koszty, począwszy od transportu i hotelu, przez diety przyjeżdżających do nas oficjeli. Po zakończeniu pucharów warto powalczyć o reformy i lepszą organizację tych rozgrywek. Tutaj rolę mogą odegrać najsilniejsze ligi jak polska czy włoska, które jednak mają małe przełożenie w CEV – przyznał Maciąg.

Czytaj także:
Drzyzga o randze Pucharu CEV. Te słowa nie pozostawiają wątpliwości
Jednak PlusLiga?! Przełomowe informacje w sprawie Wilfredo Leona

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ popis Anity Włodarczyk. Nagranie obiega sieć!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty