Polska zadziwia świat! Wielki sukces i absurd w finale [OPINIA]

PAP/EPA / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
PAP/EPA / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Polskie kluby w Europie dominują i są blisko napisania niewiarygodnej historii. Asseco Resovia w najważniejszych momentach udowodniła klasę i wygrała Puchar CEV, ale podczas meczu doszło do absurdalnej sytuacji.

We wtorek cały Rzeszów żył tylko jednym wydarzeniem. Do hali Podpromie zmierzały tysiące kibiców. Wszystko po to, by oglądać jak Asseco Resovia zapisuje się w historii europejskiej siatkówki.

Podopieczni Giampaolo Medeiego rozgrywali bowiem finał Pucharu CEV. Ich przeciwnikiem był SVG Luneburg - drużyna teoretycznie sporo słabsza od Polaków. Rzeszowianie udowodnili swoją wyższość w pierwszym meczu. Mieli kontrolę nad spotkaniem i wygrali je 3:0. Oznaczało to, że w środę potrzebowali tak naprawdę jedynie dwóch wygranych setów.

Jednak ci, którzy spodziewali się łatwego spotkania, srogo się przeliczyli. Niemcy rzucili na szalę wszystko, co mieli najlepsze. Znakomicie uwijali się w obronie, podbijali wręcz czasem niemożliwe do dotknięcia piłki. W połowie seta to Luneburg prowadził trzema punktami, miał nawet setbola. Rzeszowianie w kluczowym momencie premierowej partii pokazali jednak, co mają najlepsze. Bardzo mądrze zagrywali, kapitalnie blokowali. W kluczowym momencie pokazali ogromną jakość.

ZOBACZ WIDEO: "Inspiracja". Tak polska gwiazda trenuje miesiąc po porodzie

To okazało się momentem zwrotnym. Niemcy jeszcze walczyli, odważnie rozpoczęli seta, znów wyszli na prowadzenie. Po kilku minutach rzeszowianie rozpoczęli jednak swój koncert i kompletnie zdominowali rywali. Tak powinno się grać w roli faworyta! Blok Karola Kłosa dał Asseco Resovii upragnione trofeum, na które czekała ponad pół wieku!

Trzeba jednak zauważyć pewien absurd: mimo że Resovia wygrała w dwóch potrzebnych do ostatecznego triumfu setach i tak trzeba było grać trzeci. Po co gracze mają się męczyć i ryzykować zdrowiem, jak mogliby już zacząć świętowanie wraz z kibicami? Trener Medei zachował przytomność i posłał do boju rezerwowych zawodników. Może CEV powinien pomyśleć nad zmianą przepisów i dwumecz powinien się kończyć dokładnie w momencie, kiedy znamy zwycięzcę?

Trofeum Resovii to największy sukces w historii klubu na europejskich arenach i jeden z większych w historii polskiej klubowej siatkówce. Co ciekawe, najtrudniejszą przeszkodzą dla Asseco Resovii był inny polski klub - Aluron CMC Warta Zawiercie. Ekipa Medeiego omal nie pożegnała się z rozgrywkami w ćwierćfinale, a o losach awansu decydował "złoty set". Kto wie, może gdyby losowanie było bardziej sprzyjające, oglądaliśmy polski finał w kolejnym europejskim pucharze, jak rok temu w Lidze Mistrzów?

Trzeba przyznać, niewiele wskazywało, że przygoda rzeszowian w europejskich pucharach będzie aż tak udana. Przypomnijmy, że klub w tym sezonie brał udział w Lidze Mistrzów. Tam jednak nie spisał się na miarę oczekiwań.

Dwukrotnie przegrał z teoretycznie sporo słabszym Tours VB w Champions League. Sprawiło to, że marzenia o Lidze Mistrzów trzeba odłożyć na kolejny rok. Drugą część zmagań rzeszowianie mieli jednak absolutnie znakomitą i mogą się cieszyć z pierwszego w historii klubu europejskiego trofeum.

Popisy polskich klubów w Europie na tym się nie kończą. Warto wspomnieć, że Projekt Warszawa wygrał trzeci co do ważności puchar w Europie - Puchar Challenge - a w finale rozprawił się z bardzo groźnym Mint Vero Volley Monza. Jest spore prawdopodobieństwo, że i Liga Mistrzów padnie łupem polskiej drużyny.

W środę o 17.00 Jastrzębski Węgiel zagra swój rewanż w półfinale. Mistrzowie Polski w pierwszym meczu ograli Ziraat Bankasi Ankara 3:0. Kluby z PlusLigi są więc blisko historycznego osiągnięcia. W mało której dyscyplinie jest tak, że wszystkie europejskie puchary padają łupem jednego zespołu. Powinniśmy być dumni, że w jednym z najpopularniejszych sportów świata, jesteśmy potęgą. Szkoda tylko, że nie są lepiej wynagradzani (o czym więcej pisaliśmy TUTAJ). 

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
LM: Mistrzowie Polski ostrożni przed rewanżem. "Trzeba być gotowym na złotego seta"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty