Warta nie miała litości. Czarny scenariusz ZAKSY coraz bliżej
Aluron CMC Warta Zawiercie po raz kolejny pokazała świetną formę, ogrywając 3:0 Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Dla wicemistrzów Polski ta porażka może być decydującym ciosem w walce o play-offy, które coraz bardziej się im oddalają.
Dla ZAKSY wtorkowy mecz miał jeszcze większe znaczenie. Po ostatniej porażce ze Ślepskiem Malow Suwałki kędzierzynianie oddalili się od fazy play-off. Kolejny przegrany mecz mógł oznaczać dla trzykrotnych triumfatorów Ligi Mistrzów najgorszy sezon w historii i brak awansu do fazy pucharowej.
ZAKSA mecz o zachowanie szans na awans do play-offów rozpoczęła całkiem dobrze. Marcin Janusz od razu uruchomił swoich lewoskrzydłowych i goście odskoczyli na 4:2. Korzystnego wyniku podopieczni Adama Swaczyny nie utrzymali długo. Warta odpowiedziała pięknym za nadobne, a kędzierzynianie ułatwili rywalom zadanie błędami własnymi. Jurajscy Rycerze wykorzystali swoje szanse, objęli prowadzenie i zbudowali kilkupunktową przewagę (9:6).
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanychZawiercianie mieli po swojej stronie atut zagrywki. Podopieczni Michała Winiarskiego tym elementem nie tylko dokładali cenne punkty, ale także utrudniali rywalom rozgrywanie własnych akcji. Przez problemy w przyjęciu w szeregach ZAKSY pojawiło się sporo niedokładności, które przeradzały się w błędy i nieskończone ataki. Gospodarze z kolei popisywali się w obronie, a kontry bez zawahania kończył Karol Butryn. Tak grająca Warta do końca utrzymała prowadzenie, triumfując w secie 25:19.
W drugiej odsłonie długo mogliśmy oglądać wyrównaną walkę, w której jednak tempo dyktowali gospodarze. Zawiercianie po bloku Bartosza Kwolka odskoczyli na 6:4 i mimo gry punkt za punkt cały czas byli o krok przed rywalami. Warta cierpliwie prowadziła grę, nie zrażając się nawet wyrównaniem wyniku przez ZAKSĘ (11:11). Gospodarze wyczekali swoją okazję do ataku i z remisowego rezultatu szybko zrobiło się 15:11 dla podopiecznych Michała Winiarskiego.
Wyższe prowadzenie zawiercian szybko wyprowadziło z rytmu gości z Kędzierzyna. Gracze ZAKSY znów popełniali sporo prostych błędów. Nie pomagały też kłopoty w ofensywie, gdzie słaby występ notował Łukasz Kaczmarek. Po stronie Warty takich problemów nie było. Miguel Tavares mógł liczyć na wszystkich swoich kolegów. Do dobrej skuteczności w ataku zawiercianie dołożyli zagrywkę i blok, a ich przewaga wciąż rosła (22:15). Dominację gospodarzy przypieczętował Miłosz Zniszczoł, zatrzymując na siatce Aleksandra Śliwkę.
Zmotywowana Warta poszła za ciosem i w trzecim secie bardzo szybko ustawiła sobie wynik zagrywką (6:3). Świetny początek zwiastował dominację gospodarzy, jednak ZAKSA natychmiast rozpoczęła pogoń. Kędzierzynianie wzmocnili linię obrony i zniwelowali przewagę rywali do jednego punktu. Gra wyrównała się, a kibice mogli cieszyć oko zaciętymi wymianami. Przyjezdni coraz częściej punktowali przy własnej zagrywce i po udanej kontrze Bartłomieja Klutha doprowadzili do remisu (13:13).
Warta przed stratą prowadzenia obroniła się świetnymi serwisami Mateusza Bieńka. ZAKSA jednak zaatakowała po raz kolejny, a gdy Marcin Janusz również popisał się punktową zagrywką, goście przejęli stery (18:17). Świadomi swojej ostatniej szansy kędzierzynianie powiększyli prowadzenie do dwóch punktów i byli bardzo blisko przedłużenia rywalizacji w meczu. Wtedy jednak po raz kolejny do głosu doszedł Mateusz Bieniek. Jego fantastyczne serwisy pozwoliły Warcie odwrócić wynik i to zawiercianie cieszyli się ze zwycięstwa w całym meczu (25:23).
Aluron CMC Warta Zawiercie - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:19, 25:17, 25:23)
Warta: Butryn, Tavares, Bieniek, Zniszczoł, Kwolek, Łaba, Perry (libero)
ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Paszycki, Smith, Śliwka, Bednorz, Banach (libero) oraz Kluth, Szymański, Takvam, Wiltenburg
MVP: Luke Perry (Aluron CMC Warta Zawiercie)
Zobacz także:
Znamy termin finału Ligi Mistrzów z udziałem Jastrzębskiego Węgla
Niespotykana sytuacja w PlusLidze. Mocne słowa reprezentanta Polski