PWM: Tie-break dla gospodarzy

Drużyna Japonii ma na swoim koncie już trzy zwycięstwa i ani jednej porażki. Pokonała już reprezentację Polski, Egiptu i Iranu. Ostatni przeciwnik był jednak bardzo wymagający i do końca walczył o każdą piłkę. Irańczycy swoją postawą udowadniają, iż każdy rywal musi się z nimi liczyć.

Joanna Sikora
Joanna Sikora

Drużyna z Kraju Kwitnącej Wiśni jak do tej pory radzi sobie doskonale w Pucharze Wielkich Mistrzów. Wygrała już trzy mecze z rzędu, jednak te najważniejsze i zarazem najtrudniejsze mecze dopiero przed nimi. W niedzielę zmierzą się z reprezentacją Kuby, a następnie z zespołem Canarinhos.

Nieźle spisuje się także ekipa z Iranu, która co prawda przegrała dwa mecze, ale po ambitnej walce. Udało jej się odnieść zwycięstwo z reprezentacją Egiptu, a w meczu z Japonią bliska była sprawienia niespodzianki.

Na pierwszą przerwę techniczną w premierowej odsłonie zespoły schodziły z 2-punktowym prowadzeniem gospodarzy. Skuteczne ataki Kunishiro Shimizu pozwoliły wypracować taką przewagę. Na ataku po obu stronach siatki rywalizowali ze sobą Mohammad Mausavi oraz Yoshihiko Matsumoto. Później to zespół Iranu mógł cieszyć się z dwóch oczek przewagi nad rywalem (16:14), dzięki atakom Hamzeh Zariniego, których Japończycy nie byli w stanie podbić. Ostatecznie to jednak gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa w pierwszej partii, wygranej na przewagi.

Dwa punkty przewagi już na początku kolejnego seta wypracowali sobie Irańczycy. Mausavi kontynuował dobrą passę z inauguracyjnej partii. Po przerwie jednak do głosu doszli gospodarze, którzy zaczęli skutecznie blokować przeciwną drużynę. Takiej przewagi nie oddali już do końca, wygrywając seta do 18.

Początek trzeciej partii rozpoczął się od dobrej gry Iranu w bloku. Japonia jednak odpowiadała tym samym i powoli odrabiała straty do rywala. Do drugiej przerwy technicznej to ekipa gości kontrolowała grę. Jednak później zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni zaczęli stawiać szczelną ścianę i popisując się grą w defensywie. Przeciwnicy byli bezradni i ulegli w tym secie do 23.

Czwarty set toczył się pod dyktando gości. Od początku do końca to Irańczycy prowadzili grę i mieli kontrolę na boisku. W szczególności ich mocnym punktem była postawa w bloku. Punkty w tym elemencie zdobywali Adel Gholami i Mir Saeid Marouflaklani. Gospodarze nie byli już tak skuteczni w obronie, jak to miało miejsce w poprzedniej odsłonie.

Tie-break rozpoczął się od dwóch punktowych ataków Shimizu. Mimo nie najlepszego przyjęcia zagrywki Japonia dawała sobie radę, cały czas utrzymując niewielkie prowadzenie. Punkty nadrabiała też w bloku. Przy stanie 14:12 dla gospodarzy wydawało się, że mecz jest już skończony, jednak Irańczycy doprowadzili do wyrównanej końcówki. Więcej zimnej krwi zachowali Japończycy, wygrywając piątą partię do 14, po autowym ataku Mohammada Kazema.

Najskuteczniejszym zawodnikiem w drużynie gospodarzy był Shimizu, zdobywca 25 punktów. Natomiast w ekipie Iranu najlepiej radził sobie Hamzeh Zarini.
Warto podkreślić, że w bloku o wiele lepiej radzili sobie Irańczycy - 19:6. Sam Marouflaklani zdobył aż 9 punktów w tym elemencie.

Japonia - Iran 3:2 (27:25, 18:25, 25:23, 20:25, 16:14)

Japonia: Daisuke Usami, Yoshihiko Matsumoto, Kunishiro Shimizu, Tatsuya Fukuzawa, Takaaki Tomimatsu, Yusuke Ishijima, Osamu Tanabe (libero) oraz Yusuke Matsuta, Shiro Furuta, Yuta Abe, Yuta Yoneyama

Iran: Mir Saeid Marouflaklani, Sayed Mohammad Mausavi Eraghi, Hamzeh Zarini, Alireza Nadi, Arach Keshavarzi, Mohammad Mohammad Kazem, Abdolreza Alizadeh (libero) oraz Mehdi Mahdavi, Adel Gholami, Mohssen Andalib

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×