Polski zespół po raz czwarty z rzędu zagra w wielkim finale Ligi Mistrzów. Trzy poprzednie edycje wygrała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jastrzębianie, którzy przed rokiem musieli uznać wyższość ówczesnego wicemistrza Polski, w obecnym sezonie będą mieli okazję się zrehabilitować.
Jeżeli ta misja zakończy się sukcesem, wszystkie puchary europejskie znajdą się w polskich rękach. Wcześniej bowiem Projekt Warszawa zwyciężył w Pucharze Challenge, a Asseco Resovia Rzeszów w Pucharze CEV.
- Ten rok jest szczególny dla naszej siatkówki klubowej, pokazuje jej moc i stabilność, udowadniając jak silna jest polska liga. Mamy tyle klasowych zespołów, że nie dla wszystkich starcza medali w Polsce. Nawet jak któraś polska drużyna nie zdobywa medalu w PlusLidze, to ma w ręku europejskie trofeum - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Adam Gorol.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
Rywalizacja polsko-włoska w rozgrywkach Ligi Mistrzów powoli urasta do rangi klasyku. W ostatnich ośmiu edycjach, oba kraje nieprzerwanie miały swoich przedstawicieli w najlepszej czwórce rozgrywek. Ekipy z Półwyspu Apenińskiego jednak tylko raz znalazły się na najwyższym stopniu podium. Polacy ze zdobycia trofeum cieszyli się trzykrotnie.
- Lata temu była duża przepaść między budżetami i jakością sportową. Zespoły z Italii były poza zasięgiem. Z mojej wiedzy wynika, że obecnie kilka zespołów włoskich ma większe budżety od nas, ale absolutnie nie powiem, że to decyduje o rezultacie bezpośredniej rywalizacji. Pokazaliśmy już to, że możemy wychodzić na każdy mecz z każdym rywalem z Włoch, Turcji, czy dawniej z Zenitem Kazań i nie musimy mieć żadnych kompleksów. Ostatnie sezony i wyniki Zaksy czy nasze pokazały, że jesteśmy absolutnie równorzędnymi konkurentami - powiedział prezes Jastrzębskiego Węgla.
Finał Ligi Mistrzów siatkarzy Jastrzębski Węgiel - Itas Trentino rozegrany zostanie 5 maja o godz. 16.00. Konfrontacja z udziałem męskich zespołów, podobnie jak przed rokiem, pokazana zostanie na otwartej antenie Polsatu. Relację na żywo śledzić będzie można na łamach portalu WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Grbić opuści zgrupowanie kadry. Taki jest powód