Efektowny triumf Polek nad Holandią. Wypowiedzi pomeczowe zaskakują

Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Polski siatkarek
Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Polski siatkarek

Reprezentacja Polski pokonała w meczu towarzyskim Holenderki bez straty seta, rozstrzygając na swoją korzyść także dwie dodatkowe partie. W rozmowie z Polsat Sport nasze siatkarki podkreślały, że nie zagrały jeszcze na swoje sto procent.

Kibice, którzy zdecydowali się obejrzeć starcie reprezentacji Polski z Holandią, halę Pod Dębowcem opuszczali w pełni usatysfakcjonowani. Podopieczne Stefano Lavariniego nie pozostawiły rywalkom cienia złudzeń co do tego, kto w czwartkowy wieczór był lepszy. Biało-Czerwone wygrały 3:0, a następnie rozstrzygnęły na swoją korzyść kolejne dwie partie.

- Każde zwycięstwo w Biało-Czerwonych barwach smakuje znakomicie. Cieszymy się, że po tak krótkim okresie przygotowawczym, zagrałyśmy na nie najgorszym poziomie, chociaż stać nas na dużo więcej - przyznała w wywiadzie dla telewizji Polsat Sport Agnieszka Korneluk.

- W poprzednim sezonie miałyśmy problemy z zagrywką Holenderek, a tym razem przyjęcie funkcjonowało znakomicie. Nasza gra wyglądała dobrze, dzięki czemu możemy budować mental. Wynik 5:0, można powiedzieć, że zagrałyśmy na piątkę - dodała.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"

Katarzyna Wenerska podkreśliła, że drużyna miała świadomość porażki w minionym sezonie. W Lidze Narodów Biało-Czerwone dość niespodziewanie uległy Oranje 0:3, chociaż w ostatecznym rozrachunku to podopieczne Stefano Lavariniego uplasowały się na wyższej pozycji. Nasz zespół był 3. natomiast Holenderki dopiero 12.

- Pamiętamy mecz Ligi Narodów z zeszłego sezonu. Miałyśmy w głowach chęć rewanżu za tamto spotkanie i to nam się udało. Przy okazji była szansa, aby nieco się zgrać przed kolejnym sezonem w warunkach meczowych. Wyniki, jakie zanotowałyśmy, dodały nam pewności siebie. Zdajemy sobie jednak sprawę, że musimy zachowywać chłodną głowę - powiedziała Katarzyna Wenerska.

Powody do zadowolenia po wygranej nad Holenderkami miała Magdalena Stysiak, która pojawiła się w roli podstawowej atakującej. Liderka Biało-Czerwonych zaprezentowała się z dobrej strony, prowadząc zespół do efektownego triumfu nad trzecią ekipą ostatnich mistrzostw Europy.

- Wiedziałyśmy, że rywalki są mocne, to w końcu brązowe medalistki Euro. Cieszę się, że mogłam wrócić do kadry i do rytmu meczowego. Nie ukrywam, że jestem zmotywowana, wracam silniejsza fizycznie i psychicznie. Co do formy, to przyjdzie z czasem. Jako zespół nie gramy jeszcze swojej najlepszej siatkówki. Jesteśmy ze sobą dopiero tydzień. Tego typu mecze pomagają w tym, aby wyeliminować błędy, które popełniamy - przyznała atakująca polskiej ekipy.

Czytaj także:
Stefano Lavarini o roli Malwiny Smarzek w reprezentacji Polski

Komentarze (3)
avatar
Lustro
10.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jestem zniesmaczony , wczoraj grały słabiutko ratował je blok , dziś grały też słabiutko i już blok je nie uratował. Czytaj całość
avatar
Kazimierz Wieński
10.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czy Stysiak nie jest za mocno eksploatowana ,żeby nie było jak z Skowrońską !!!