Podopieczne Stefano Lavariniego pod wodzą włoskiego szkoleniowca regularnie czynią postępy. Przed rokiem zmagania w Lidze Narodów Kobiet zakończyły brązowym medalem. W kapitalnym stylu Biało-Czerwone awansowały również na igrzyska olimpijskie w Paryżu, wygrywając kwalifikacje w grupie z Amerykankami i Włoszkami. Nic dziwnego, że apetyty fanów przed kolejnym sezonem są ogromne.
Holenderkom nie udało się zagrać w Final Eight Ligi Narodów, ale niepowodzenie powetowały sobie kilka tygodni później, stając na najniższym stopniu podium mistrzostw Europy. W kwalifikacjach olimpijskich nie poszły jednak za ciosem i o przepustki do Paryża będą musiały powalczyć w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Mecze sparingowe w Bielsku-Białej miały dać odpowiedź na pytanie, w jakiej dyspozycji są obie ekipy. Malwina Smarzek profilaktycznie przestrzegała kibiców, aby bez względu na wynik zachowali chłodne głowy.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
- Jeżeli nam sparingi pójdą dobrze, to super. Jeżeli nam pójdą słabiej, powiedziałabym, że w ogóle nie będzie to miało żadnego przełożenia i nie ma co wróżyć na przyszłość. Trener musiał to wszystko posklejać, dopasować osoby, które nie trenowały, które dopiero wchodzą w trening, które mają jakieś mikrourazy. Więc tego jest naprawdę kupa małych, różnych rzeczy, które składają się na to, że to wszystko jeszcze nie jest "na tip-top" dopracowane - powiedziała w rozmowie z RMF FM Malwina Smarzek.
Po pierwszym meczu fani Biało-Czerwonych mogą być jednak spokojni o dyspozycję zespołu. Stefano Lavarini wystawił zespół, który prawdopodobnie najbliżej jest wylotu do Antalyi. Forma, jaką zaprezentowały chociażby Agnieszka Korneluk, Natalia Mędrzyk czy Magdalena Stysiak z pewnością usatysfakcjonowała selekcjonera. Nieźle wyglądały zmienniczki Julita Piasecka, Marlena Kowalewska i Monika Gałkowska. Również Aleksandra Szczygłowska udowodniła, że potrafi godnie zastępować Marię Stenzel. Triumf 5:0 był całkowicie zasłużony.
- Każde zwycięstwo w Biało-Czerwonych barwach smakuje znakomicie. Cieszymy się, że po tak krótkim okresie przygotowawczym, zagrałyśmy na nie najgorszym poziomie, chociaż stać nas na dużo więcej - przyznała w wywiadzie dla telewizji Polsat Sport Agnieszka Korneluk.
W piątek prawdopodobnie zobaczymy całkowicie odmienioną drużynę. Możemy spodziewać się, że w składzie znajdą się m.in. Zuzanna Górecka i Malwina Smarzek, które konfrontację nr 1 oglądały z perspektywy kibica. Niewykluczony jest również występ Julii Nowickiej, która pod nieobecność Joanny Wołosz zgłasza aspiracje do meczowej czternastki na turniej w Antalyi.
Piątkowe starcie będzie ostatnim sprawdzianem dla obu zespołów przed wylotem do Antalyi na mecze Ligi Narodów. Zagrają tam również Turcja, Włochy, Japonia, Niemcy, Francja, Bułgaria. Biało-Czerwone z Oranje zmierzą się w sobotę, 18 maja, tym razem już o punkty.
Spotkanie rewanżowe Polska - Holandia rozegrane zostanie w piątek, 10 maja 2024 r. o godz. 18.30 w Bielsku-Białej. Relację na żywo przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Polskie siatkarki rozpoczynają sezon. Malwina Smarzek apeluje do kibiców
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)