Na początku XXI wieku reprezentacja Polski doczekała się zdolnego pokolenia siatkarzy. W tym gronie był m.in. Arkadiusz Gołaś. Grający na pozycji środkowego zawodnik miał bardzo dobre warunki fizyczne. Jako nastolatek zdobywał medale mistrzostw Polski juniorów, dlatego wróżono mu wielką karierę.
Gołaś przez cztery lata reprezentował barwy AZS-u Częstochowa. Jednak w 2004 roku zdecydował się wyjechać do Włoch. Przez jeden sezon był siatkarzem Edilbasso & Partners Padwa. Potem jednak pojawiła się możliwość gry w słynnej ekipie Lube Banca Macerata, do której zgodził się dołączyć nasz reprezentant.
To właśnie w drodze na prezentację w nowym zespole doszło do wielkiej tragedii. 16 września 2005 roku Gołaś zginął w wypadku samochodowym. Zdarzenie to miało miejsce w Griffen koło Klagenfurtu w Austrii.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
Feralnego dnia zmęczona całonocną podróżą żona siatkarza, Agnieszka, zasnęła za kierownicą. Około godz. 7:10 auto zjechało na prawo i uderzyło w betonowy cokół ekranu dźwiękoszczelnego. Gołaś, który w momencie zderzenia spał, zginął na miejscu. Jego żona została zabrana do szpitala.
Informacja o śmierci Gołasia była wielkim szokiem dla środowiska sportowego w kraju. Płakali po nim koledzy z reprezentacji, w której zadebiutował w 2001 roku, działacze i kibice. Wyjątkowy list napisał do rodziców siatkarza trener Raul Lozano.
"Miałem to szczęście, że poznałem i byłem blisko Arka w tym krótkim okresie, ale na zawsze pozostaną w mej pamięci wspaniałe cechy jego charakteru. Był chłopcem, który nigdy nie narzekał, na którego twarzy wiecznie gościł uśmiech, który nigdy ani się nie kłócił się, ani nie sprzeczał z żadnym z kolegów... Wszyscy uważali go za najwspanialszego kompana. Dziś odczuwam ogromny ból... jak wszyscy w drużynie narodowej. Arek pozostanie na zawsze z nami, ponieważ dla osób wyjątkowych zawsze jest miejsce w naszych sercach" - napisał ówczesny selekcjoner Biało-Czerwonych (więcej tutaj).
To właśnie Lozano zrobił wszystko, aby pamięć Gołasia w drużynie narodowej przetrwała przez kolejne lata. Dlatego w grudniu 2006 roku, gdy Polacy zdobyli w Japonii wicemistrzostwo świata, na podium wyszli w koszulkach z nazwiskiem Gołaś na plecach i numerem 16, z którym ich przyjaciel grał w zespole narodowym.
W piątek (10 maja) minęła 43. rocznica urodzin Gołasia. Utalentowany siatkarz odszedł od nas w wieku zaledwie 24 lat.
Czytaj także:
Co za widok! Jest oficjalny ranking WTA
Roszady w rankingu ATP po turnieju w Madrycie. Sprawdź miejsce Hurkacza
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)