Mariusz Bednarek: Fenomen siatkarzy Brazylii

W zakończonym w Japonii Turnieju Wielkich Mistrzów zespół Bernardo Rezende, za wyjątkiem drużyny Kuby, znów nie napotkał na większy opór rywali. Brazylia z kompletem zwycięstw pewnie wygrała tę imprezę, otrzymując jeszcze w nagrodę 300 tysięcy dolarów!

W tym artykule dowiesz się o:

Popularny "Bernardinho" jako zawodnik zdobył mistrzostwo świata w 1982 roku i dwa lata później srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles, ale jego największe sukcesy wiążą się z karierą trenerską. Najpierw z siatkarkami Brazylii sięgnął po brązowy medal olimpijski, natomiast w 2004 roku w Atenach z męską reprezentacją stanął na najwyższym stopniu podium. W Pekinie wywalczył z Brazylią wicemistrzostwo olimpijskie, a przecież w dorobku ma jeszcze tytuły mistrza świata, mistrza Ameryki Południowej i wielokrotne wygrane w Lidze Światowej.

Te wszystkie osiągnięcia sprawiają, że 50 - letni Bernardo Rezende staje się jednym z najbardziej utytułowanych szkoleniowców na świecie. Warto też przypomnieć, że swój pierwszy znaczący trenerski sukces odniósł w Polsce w 2001 roku, kiedy to wygrał w katowickim "Spodku" pierwszą edycję Ligi Światowej. Potem było już pasmo wielkich sukcesów, gdyż siatkarze Brazylii wygrywali praktycznie wszystko...

Podopieczni Bernardo Rezende zawsze do prestiżowych imprez są doskonale przygotowani zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Doskonale radzą sobie z presją, jaka na nich ciąży, bo przecież wszyscy spodziewają się po nich medalu. A sukces może osiągnąć zespół, który funkcjonuje jak rodzina, więc Brazylijczycy wygrywają, zwłaszcza, że są bardzo doświadczeni, a do tego pewni siebie. Ostoją drużyny jest wiecznie młody Gilberto Godoy Filho, czyli popularny "Giba". W Turnieju Wielkich Mistrzów znów świetnie kierował poczynaniami młodszych kolegów, przyczyniając się walnie do sukcesu "kanarków".

Każda "złota" era ma jednak swój koniec, więc zasadnym wydaje się pytanie, kiedy brazylijska dominacja osiągnie swój kres. Bernardo Rezende wie, że utytułowani gracze się starzeją, motywacja też trochę jest słabsza, bo gdy wygrywa się wszystko, trudniej jest się poświęcić. Powoli przebudowuje zespół, ale stara się zachować proporcje, by młodzież miała się od kogo uczyć. Turniej Wielkich Mistrzów był kolejną okazją ku temu, by podtrzymać prymat na świecie.

W Brazylii do siatkówki, która jest po piłce nożnej, drugą najpopularniejszą dyscypliną sport,u garnie się wielu chłopaków, więc "Bernardinho" ma z kogo wybierać. Rywale jednak ciągle się zbroją, choćby wspomniana na wstępie Kuba, także Polska - aktualny mistrz Europy, mają w swoich teamach wielu świetnych młodych graczy, którzy już niebawem będą chcieli zdetronizować zespół Bernardo Rezende. Jak długo będzie trwał jednak fenomen Brazylii? Czy detronizacja nastąpi już na najbliższych mistrzostwach świata? A może dopiero za trzy lata podczas kolejnych Igrzysk w Londynie? Na te pytania dziś nie sposób odpowiedzieć.

Komentarze (0)