Kurek wrócił do kadry. Ważne słowa kapitana

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Bartosz Kurek
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Bartosz Kurek
zdjęcie autora artykułu

- Po tylu latach Japonia stała się dla mnie specjalnym miejscem - mówi Bartosz Kurek po meczu Ligi Narodów Polska - Bułgaria (3:1). Opowiada też o emocjach, jakie towarzyszyły mu przy powrocie do reprezentacji.

Mecz Ligi Narodów Polska - Bułgaria był ekstremalnie ważnym wydarzeniem dla Bartosza Kurka. Atakujący wrócił do reprezentacji po długiej przerwie. W zasadzie jego cały poprzedni sezon reprezentacyjny był naznaczony kontuzjami.

Najpierw doznał urazu na turnieju finałowym Ligi Narodów. Gdy wydawało się, że wraca już do formy, to kontuzja się odnowiła i Kurek nie mógł wystąpić w najważniejszych meczach na mistrzostwach Europy. Do tego musiał opuścić kwalifikacje olimpijskie. Czy w związku z tym powrotowi do kadry towarzyszyły większe emocje?

- O dziwo tak. Mecze w reprezentacji jednak zawsze wiążą się dla mnie z większym ładunkiem emocjonalnym. Może tak też się stało ze względu na to, że z powodu urazu skończyłem wcześniej sezon w lidze japońskiej - mówi Bartosz Kurek.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią

Dla atakującego Japonia to wyjątkowe miejsce. Przez ostatnie cztery lata był bowiem zawodnikiem Wolfdogs Nagoya. We wtorek na kibicach można było zobaczyć osoby z banerami z nazwiskiem polskiego kapitana.

- Po tylu latach Japonia stała się dla mnie specjalnym miejscem i takim pozostanie do końca życia. Dobrze, że mogłem tutaj tak szybko wrócić, jeszcze z chłopakami z kadry. Mogę im czasem coś tutaj pokazać, choć tego wolnego czasu nie mamy za dużo - opowiada.

Dla Bartosza Kurka, jak i dla całej naszej kadry, mecz z Bułgarią był nadspodziewanie trudny. Biało-Czerwoni dość wyraźnie przegrali pierwszą partię, a furorę na rozegraniu u rywali robił zaledwie 17-letni Simeon Nikołow. Nasi reprezentanci opanowali jednak sytuację i wygrali 3:1. Według Kurka na tę sytuację wpływ miał fakt, że większość gwiazd kadry znajduje się na początku przygotowań.

- Widać było, że dla niektórych z nas pierwszy mecz w tym sezonie, zwłaszcza w pierwszym secie. Później opanowaliśmy emocję i grę, więc wyglądało to trochę lepiej. Przynajmniej na tyle, żeby wygrać 3:1 - tłumaczy. Mocno chwali także rywali. - Mają ciekawych młodych zawodników, na których mogą oprzeć grę przez kilka, kilkanaście lat. Najważniejsze, żeby u nich była kontynuacja pracy, żeby nie przerywać cyklu i nie szukać na siłę innych rozwiązań. Już niedługo będą groźni dla najlepszych. Mają tu szansę wygrać spotkanie czy dwa, jeśli zagrają tak, jak w pierwszym secie - tłumaczy.

Głównym celem dla naszej kadry w tym roku nie jest jednak Liga Narodów, lecz IO w Paryżu. Złoto olimpijskie to jedyne reprezentacyjne trofeum, którego brakuje w gablocie siatkarza.  - Jesteśmy na samym początku drogi do igrzysk. Musimy wykonać wiele treningów, zagrać sporo meczów, żeby znaleźć odpowiednią dyspozycję. Nie ma co wybiegać za daleko myślami w przyszłość. Chcemy z każdym kolejnym meczem wchodzić na coraz większy poziom - podsumowuje Bartosz Kurek.

Plan spotkań II tygodnia Ligi Narodów:

Fukoka (Japonia):

4 czerwca 2024 r. (wtorek): Niemcy - Brazylia godz. 5.00 Polska - Bułgaria godz. 8.30 Iran - Japonia godz. 12.20

5 czerwca 2024 r. (środa): Słowenia - Turcja godz. 8.30 Niemcy - Japonia godz. 12.20

6 czerwca 2024 r. (czwartek): Iran - Brazylia godz. 5.00 Bułgaria - Niemcy godz. 8.30 Polska - Turcja godz. 12.20

7 czerwca 2024 r. (piątek): Iran - Brazylia godz. 5.00 Bułgaria - Niemcy godz. 8.30 Japonia - Polska godz. 12.20

8 czerwca 2024 r. (sobota): Turcja - Iran godz. 5.00 Polska - Brazylia godz. 8.30 Japonia - Słowenia godz. 12.20

9 czerwca 2024 r. (niedziela): Turcja - Niemcy godz. 8.30 Bułgaria - Słowenia godz. 12.20

***

Ottawa (Kanada):

4 czerwca 2024 r. (wtorek): Argentyna - USA godz. 22.30 Kanada - Kuba godz. 2.00

5 czerwca 2024 r. (środa): Serbia - Holandia godz. 22.30 Francja - Włochy godz. 2.00

6 czerwca 2024 r. (czwartek): Kuba - Holandia godz. 17.00 USA - Włochy godz. 22.30 Kanada - Argentyna godz. 2.00

7 czerwca 2024 r. (piątek): Kuba - Włochy godz. 17.00 Francja - Holandia godz. 22.30 USA - Serbia godz. 2.00

8 czerwca 2024 r. (sobota): Kuba - Francja godz. 17.00 Kanada - USA godz. 22.30 Serbia - Argentyna godz. 2.00

9 czerwca 2024 r. (niedziela): Włochy - Holandia godz. 17.00 Argentyna - Francja godz. 22.30 Kanada - Serbia godz. 2.00

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty