Światowa Federacja Siatkówki dała nieco odpocząć zespołom i kibicom w środę. Biało-Czerwoni po wygranej nad Bułgarami tym razem odpoczywają. Od czwartku nasz zespół wraca do rywalizacji. Pod nieobecność podopiecznych Nikoli Grbicia rozegrane zostaną cztery mecze. Hitem będzie konfrontacja mistrzów olimpijskich z mistrzami świata.
Na początek środowej serii pogromcy naszych siatkarzy, Słoweńcy skonfrontują się z Turkami. Podopieczni Gheorghe Cretu właściwie mogą być spokojni o awans na igrzyska, jednak ewentualna wpadka z ekipą znad Bosforu będzie ich wiele kosztowała. Plan to triumf za trzy punkty. Można powiedzieć, że to wręcz obowiązek, bowiem rywale, jako debiutant, skazani są na zbieranie doświadczenia.
Mecz numer dwa w Fukuoce także nie zwiastuje większych emocji. Niemcy są pewni gry w Paryżu, co może tłumaczyć ich kiepskie wyniki. Japończycy natomiast nabierają rozpędu. Biletów do Paryża (jeszcze) nie mają, ale to raczej formalność. W poprzednim sezonie byli rewelacją Ligi Narodów, w obecnych rozgrywkach chcą powtórzyć ten wynik. Można spodziewać się, że i tym razem będą górą.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią
W Ottawie o igrzyska powalczą Serbowie i Holendrzy. Przegrany będzie mógł pożegnać się z marzeniami o kwalifikacji na podstawie rankingu FIVB, wygrany pozostanie w grze. Dla Plavi ewentualna przegrana będzie katastrofą, choć i teraz są w trudnej sytuacji. Kubańczycy, ich bezpośredni rywal, prezentuje się bowiem doskonale. Zespół z Bałkanów musi nawiązać do dawnych, wspaniałych wyników, aby myśleć o promocji.
Na deser czeka nas konfrontacja mistrzów olimpijskich z mistrzami świata. Włosi teoretycznie wciąż nie są pewni gry w Paryżu. Ich apetyt sięga jednak nie tylko przepustki na igrzyska, ale również rozstawienia w fazie grupowej. Azzuri są na dobrej drodze w tym kierunku. W Lidze Narodów są niepokonani. Trójkolorowi zanotowali wpadkę ze Słowenią. Emocji na deser nie powinno zabraknąć.
5 czerwca 2024 t. (środa):
Słowenia - Turcja godz. 8.30
Niemcy - Japonia godz. 12.20
5 czerwca 2024 t. (środa):
Serbia - Holandia godz. 22.30
Francja - Włochy godz. 2.00
Czytaj także:
Odważna deklaracja Nikoli Grbicia. "Nie boimy się nikogo"