Skład, w jakim reprezentacja USA udała się na pierwszy tydzień Ligi Narodów, nie pozwalał myśleć o udanym starcie zmagań w tych rozgrywkach. Ostatecznie w ostatnim spotkaniu udało im się pokonać debiutujących Turków.
Tymczasem Amerykanie kolejny tydzień rywalizacji rozpoczęli od spotkania z Argentyną i byli zdecydowanymi faworytami. Pojedynek ten rozstrzygnął się w trzech setach, jednak w żadnym z nich nie brakowało zaciętej walki.
Premierowa odsłona zakończyła się minimalnym triumfem USA (25:23). W drugim secie Amerykanie zdołali zwyciężyć pewniej, bo z czteropunktową przewagą nad Argentyńczykami (25:21). Natomiast o losach trzeciej partii zadecydowała krótka gra na przewagi, która zakończyła starcie, dzięki któremu Stany Zjednoczone zapunktowały.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią
Kubańczycy mieli powody do zadowolenia po pierwszym tygodniu zmagań, w którym zanotowali trzy zwycięstwa. To na pewno zrodziło u nich apetyty na dobry wynik. Po zmianie lokacji zmierzyli się z Kanadyjczykami, a ci wygrali dwa z czterech meczów.
Spotkanie rozpoczęło się od niespodzianki, ponieważ to Kanada okazała się być lepsza (25:21). W odpowiedzi miał miejsce zacięty set, który rozstrzygnął się na przewagi. W nim górą była Kuba, która wyrównała stan rywalizacji.
Ostatecznie jednak na niewiele się to zdało. Ponownie Kanadyjczycy dość pewnie zgarnęli partię (25:20) i w efekcie byli o krok od sprawienia niespodzianki. Ta stała się faktem, kiedy to siatkarze spod znaku Klonowego Liścia w czwartym secie zachowali więcej zimnej krwi podczas wojny nerwów, którą była rywalizacja na przewagi.