Były selekcjoner ocenił potencjał kadry Grbicia. "Klęska urodzaju? Niekoniecznie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
zdjęcie autora artykułu

Zdaniem ekspertów, Nikola Grbić może mówić o klęsce urodzaju przy wyborze kadry siatkarzy na turniej igrzysk olimpijskich. Ireneusz Mazur ma jednak w tej kwestii odmienne zdanie. - Klęska urodzaju? Niekoniecznie - mówi w rozmowie z polsatsport.pl.

Trener reprezentacji Polski siatkarzy Nikola Grbić przed kilkoma tygodniami wskazał listę 30. zawodników, którzy stworzą kadrę na rok 2024. To kluczowy, olimpijski sezon dla drużyny. Z wspomnianego grona, zaledwie 12 wystąpi na turnieju siatkarskim igrzysk olimpijskich w Paryżu. Szansę będzie miał jeszcze ewentualnie 13. gracz, rezerwowy podczas turnieju.

Siatkarscy eksperci i dziennikarze wielokrotnie podkreślali, że Serba czeka trudne zadanie podczas wyboru zawodników, którzy będą mieli za zadanie wywalczyć medal we Francji. Określenie "klęska urodzaju" w kontekście siatkarzy przewijało się wielokrotnie. Były selekcjoner drużyny narodowej, Ireneusz Mazur, nie do końca zgadza się z tego rodzaju opinią.

- Na niektórych pozycjach faktycznie mamy tyle opcji, że aż głowa boli. To są na dokładkę zawodnicy zjawiskowi. Jak chodzi o przyjmujących, to mamy grupę z najwyższej półki. Podobna sytuacja jest, gdy idzie o środek. W jednym i drugim przypadku trener Nikola Grbić będzie musiał popisać się jedynie odpowiednim doborem i selekcją. Zwyczajnie będzie musiał postawić na najlepszych. Na pozycji rozgrywającego czy atakującego, to moje zdanie, jest dylemat - powiedział w wywiadzie dla serwisu polsatsport.pl Ireneusz Mazur.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Zdaniem byłego selekcjonera, kłopot bogactwa nie dotyczy obsady pozycji atakującego. Były selekcjoner uważa, że w Paryżu powinien pojawić się duet Bartosz Kurek - Łukasz Kaczmarek. Pozycja pierwszego z zawodników jest niepodważalna. W przypadku atakującego Jastrzębskiego Węgla, siatkarskie środowisko nie jest tak jednomyślne.

- Bartosz Kurek jest liderem, jest numerem jeden na pozycji atakującego. A Kaczmarek, który może grać, jako atakujący lub przyjmujący, jest na poziomie zbliżonym do Bartosza. W zasadzie trener, mając tę dwójkę, już nie musi szukać. Zmierzam do tego, że tu nie ma dylematu. Łatwo jest ustalić, że ten jest jedynką, a ten dwójką - przyznał Mazur.

- To w żaden sposób nie pozwala nam mówić o bogactwie. Mamy wszystko jak na dłoni. W zasadzie trener może się zastanawiać, czy tak to zostawić, czy jeszcze kogoś poszukać. Może dać szansę Karolowi Butrynowi, a może sięgnąć po atakującego młodego pokolenia Dawida Dulskiego. W każdym razie to, że wybór atakującego jest taki oczywisty, świadczy, że tu bogactwa nie ma - zakończył.

Czytaj także: Jest się czym martwić? Lider reprezentacji Polski o swoim stanie zdrowia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty