Kolejna sensacja w Lidze Narodów. Popis atakującego nie wystarczył

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Iranu
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Iranu
zdjęcie autora artykułu

Pierwsze czwartkowe spotkania Ligi Narodów przyniosły nieoczekiwane rezultaty. Szczególnym zaskoczeniem jest wynik meczu Holandii i Iranu, który sprawił kolejną sensację i odniósł drugie zwycięstwo z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Kluczowy tydzień rywalizacji w fazie grupowej Ligi Narodów trwa. Na czwartek zaplanowano aż sześć spotkań, a emocji nie brakowało już od samego rana. Pierwsze dwa starcia zostały rozegrane w filipińskim mieście Pasay. W spotkaniu Niemiec z Kanadą nie było zbyt wielu emocji. W przeciwieństwie do pojedynku Holandii z Iranem, który rozstrzygnął się dopiero po 5-setowej walce.

W pierwszym starciu zawodnicy Michała Winiarskiego nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Kanadyjczycy w każdej partii prezentowali się z lepszej strony i tylko w ostatniej odsłonie pozwolili rywalom przekroczyć granicę 20 punktów. Finalnie siatkarze Tuomas Sammelvuo odnieśli solidne zwycięstwo 3:0 (25:19, 25:18, 25:21).

Pierwsze skrzypce w zwycięskiej ekipie zagrali Stephen Maar i Arthur Szwarc. Przyjmujący, który jest najjaśniejszą postacią swojej drużyny w Lidze Narodów, zdobył 15 punktów. Podobny dorobek zanotował przyjmujący.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Złapał nas duży kryzys". Polki bez szans w starciu z Chinkami

Zdecydowanie więcej emocji dostarczył drugi mecz dnia. Choć faworytami do zwycięstwa byli Holendrzy, nakręceni zwycięstwem z USA rywale z pewnością celowali w kolejną niespodziankę. Efektem była lepsza postawa w premierowej odsłonie, którą po 4-punktowej serii w końcówce Irańczycy zamknęli zwycięstwem 25:22. W kolejnym secie solidniejszą grą w decydujących fragmentach popisali się z kolei siatkarze Roberto Piazzy, wygrywając do 22.

Trzecia partia ponownie należała do zawodników z Iranu, którzy szybko wypracowali przewagę i nie oddali jej aż do samego końca. Wygrali tym samym 25:21 i wrócili na prowadzenie w meczu. Odpowiedź przeciwników była jednak natychmiastowa, a zwycięstwo w czwartej partii pozwoliło Holendrom doprowadzić do tie-breaka.

Decydująca rozgrywka od początku toczyła się na warunkach zawodników Peymana Akbariego. Szybko wypracowana przewaga i pewniejsza postawa na parkiecie pozwoliły im wygrać 15:10. Irańczycy sprawili tym samym kolejną sensację.

Najlepiej w obu zespołach spisali się atakujący. Amin Esmaeilnezhad w barwach zwycięskiej ekipy zdobył łącznie 29 punktów, dokładając do skutecznych ataków 3 bloki i jednego asa serwisowego. Show po raz kolejny skradł z kolei Nimir Abdel-Aziz. Holender zapunktował aż 37-krotnie, w tym dziewięć razy z pola serwisowego.

Liga Narodów  Kanada - Niemcy 3:0 (25:19, 25:18, 25:21) Iran - Holandia 3:2 (25:22, 22:25, 25:21, 20:25, 15:10)

Zobacz także: Bez zaskoczeń w drugim ćwierćfinale. Brazylia zrobiła swoje Kapitalny mecz USA z Brazylią w Lidze Narodów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty