Bartosz Bednorz pełen nadziei przed meczem z Brazylią. "Na to się czeka"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz
zdjęcie autora artykułu

- Każdy z nas jest na równym, topowym, światowym poziomie i selekcja jest niezwykle trudna. Ale z tego powinniśmy się cieszyć - mówi Bartosz Bednorz, przyjmujący reprezentacji Polski przed ćwierćfinałem Ligi Narodów z Brazylią.

W tym artykule dowiesz się o:

Do ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu pozostał mniej niż miesiąc. Turniej finałowy VNL można zatem traktować jako próbę generalną przed imprezą czterolecia. I tak też jest w przypadku Biało-Czerwonych.

- Dla nas od początku tego zgrupowania każdy trening i każdy mecz jest na wagę złota. Tego czasu nie ma wiele do igrzysk i bardzo ważne jest to, by ten zespół cały czas grał i trenował na najwyższym poziomie. To jest naszym kluczem i realizujemy sobie to, co sobie założyliśmy - mówi nam Bartosz Bednorz, przyjmujący polskiej kadry.

Zapytaliśmy więc, czy chciałby, żeby ten miesiąc zleciał jak najszybciej i by móc już rozegrać pierwsze ze spotkań turnieju olimpijskiego. I tu załącza się chłodna głowa.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Lewandowski nie radzi sobie z presją? Dziennikarz zwraca uwagę na jedną rzecz

- Najpierw musimy poczekać na listę osób, które tam pojadą. Nie chcę za bardzo wybiegać w przyszłość, lecz wiedzieliśmy, że balonik będzie pompowany, bo to impreza najważniejsza dla sportowca i stąd presja, która się pojawia. Na pewno gdyby mówiło się o tym mniej, byłoby łatwiejsze dla głowy, ale zdajemy sobie sprawę, że wszyscy tym żyją. Trzeba to zaakceptować i mieć z tyłu głowy. Powiedzieliśmy sobie na pierwszym zgrupowaniu, że czasu jest mało i to jest tak krótki i znaczący etap w naszym życiu - podkreślił gracz, który ostatni sezon rozegrał w Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.

Na jego pozycji w kadrze konkurencja jest chyba największa. Wybór przyjmujących przez trenera Nikolę Grbicia z jednej strony będzie ogromnie trudny, z drugiej zaś - wydaje się, że może to być wybór bardzo dobry lub znakomity.

- Ciężko coś wywnioskować. Trener potrafi cały czas zaskakiwać i zmienia cały czas ten skład, szuka rozwiązań, analizuje. Na pewno nie ma łatwego zadania, bo mamy niesamowity potencjał na każdej pozycji. Każdy jest na równym, topowym, światowym poziomie i selekcja jest niezwykle trudna. Ale z tego powinniśmy się cieszyć, bo niejeden trener chciałby mieć taki ból głowy - ocenił Bednorz.

Najpierw jednak w łódzkiej Atlas Arenie Polacy zmierzą się z Brazylią w ćwierćfinale Ligi Narodów. W fazie interkontynentalnej spotkali się już z Canarinhos i przegrali 1:3. Teraz jest okazja, by się zrewanżować.

- Mam nadzieję, że ten mecz będzie na najwyższym poziomie. Tego się spodziewam. Wiem, że będzie pełna hala, że będą najlepsi kibice. Na takie chwile się czeka. Brazylia to bardzo mocny przeciwnik. To jest taki sprawdzian przed igrzyskami i każdy chce zagrać jak najlepiej. Nie wszystkie zespoły są w pełnym składzie, choćby Włosi przyjechali odmłodzoną kadrą, więc mecz z Brazylią nie będzie łatwy - zapowiada nasz rozmówca.

I dodaje: - Nie boimy się nikogo. Nie można się bać wychodząc na mecz. Trzeba być pewnym siebie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zawsze szacunek do przeciwnika i pełne skupienie. To jest teraz najważniejsze - wyjść i zagrać swoją siatkówkę.

Mecz Polska - Brazylia w Łodzi rozpocznie się o godzinie 20:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj też: "Serce będzie pękać". Semeniuk przyjmie niewdzięczną rolę od Grbicia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty