Ładne słowa Aleksandra Śliwki o kibicach. Podkreślił ich rolę

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Sędzicki / Na zdjęciu: Atlas Arena w Łodzi podczas meczu polskich siatkarzy
WP SportoweFakty / Krzysztof Sędzicki / Na zdjęciu: Atlas Arena w Łodzi podczas meczu polskich siatkarzy
zdjęcie autora artykułu

- Ćwierćfinał pokazał, że jesteśmy gotowi do walki z każdym i że jesteśmy mocni - przyznaje przyjmujący reprezentacji Polski Aleksander Śliwka przed półfinałem Ligi Narodów siatkarzy z Francją.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwoni weszli do najlepszej czwórki VNL dzięki pokonaniu w ćwierćfinale reprezentacji Brazylii w czterech setach. Pierwszą partię przegrali do 18, ale w trakcie drugiej się obudzili i wygrali do 23. Dwie kolejne partie to triumfy Polaków do 22 i 16.

- Myślę, że nasza postawa w drugim secie była kluczowa. Walka do końca, odwrócenie seta w końcówce szczególnie dzięki punktowej zagrywce. To dało nam naprawdę dużo oddechu, trochę zdeprymowało Brazylię. W trzecim secie zszedł Leal i to ułatwiło nam zadanie. Graliśmy na równym, wysokim poziomie. Przez pierwsze półtora seta Brazylia grała na poziomie naprawdę niesamowitym i trudno było im się przeciwstawić, ale utrzymanie naszej gry na równym, wysokim poziomie pozwoliło nam wygrać ten mecz - ocenił Aleksander Śliwka.

Przyjmujący reprezentacji Polski podkreślił jednak klasę reprezentacji Brazylii. Na boisku - szczególnie w pierwszych dwóch odsłonach - nie było widać, że grała ze sobą druga drużyna fazy interkontynentalnej z siódmą.

ZOBACZ WIDEO: Probierz zmusił reprezentantów do powrotu do Polski? Jasna odpowiedź kadrowicza

- To Brazylia wtedy dyktowała warunki i grała fantastycznie w ataku - na trudnych wysokich piłkach. Grali świetnie, rozrzucali nasz blok. Lecz cierpliwość i wiara w to, co mieliśmy przygotowane na ten mecz oraz kontynuacja realizowania tego planu zaprowadziła nas do tego zwycięstwa. W takim meczu jak ćwierćfinał Ligi Narodów każda drużyna wychodzi i gra na maksa i chce zwyciężyć. Brazylii bardzo zależało i to było widać - stwierdził.

Jeszcze przed meczem z Canarinhos było wiadomo, że oba zespoły spotkają się ze sobą także w fazie grupowej Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie mogło zatem zabraknąć nawiązania do tego faktu.

- Ciężko powiedzieć. Myślę, że to będzie inne spotkanie. Igrzyska Olimpijskie rządzą się swoimi prawami, ale z pewnością chcieliśmy w tym meczu pokazać swoją wyższość i pokazać, że gramy w siatkówkę na najwyższym światowym poziomie i udowodniliśmy to po raz kolejny. Ale w Paryżu to będzie inne spotkanie. Nie można twierdzić, że skoro tu wygraliśmy, to tam nam ktoś odda coś za darmo - przyznał siatkarz, który w przyszłym sezonie będzie występował w japońskim Suntory Sunbirds.

Kiedy rozmawialiśmy z Aleksandrem Śliwką, jeszcze nie było wiadomo, kto będzie rywalem Biało-Czerwonych w półfinale. Jednego jednak był pewien, że nie zawiodą polscy kibice, których w czwartek do Atlas Areny zjechało ponad 10 tysięcy.

- Kiedy gramy przed pełną publicznością, halą pełną biało-czerwonych kibiców, dodaje nam to skrzydeł. W tych najważniejszych momentach czuliśmy, że są z nami. Jesteśmy gotowi do grania z każdym. Jesteśmy mocni, a przed własną publicznością gramy świetne mecze i mam nadzieję, że w tym turnieju dojdziemy do wielkiego finału - przekonywał reprezentant Polski.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj również: "To wy się baliście, nie my". Tomasz Fornal ocenił mecz z Brazylią

Źródło artykułu: WP SportoweFakty