"Tego nie da się opisać słowami". Tak polski siatkarz skomentował decyzję Grbicia

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Grzegorz Łomacz znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie 2024 w Paryżu. Po drugim meczu w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera rozgrywający w rozmowie z Polsat Sport podkreślił, ile znaczyła dla niego decyzja Serba.

Już 26 lipca odbędzie się ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu. W kolejnym dniu pierwsi sportowcy ruszą do rywalizacji. W stolicy Francji rywalizować będą między innymi siatkarze, w tym reprezentacja Polski.

Biało-Czerwoni awans na igrzyska wywalczyli już rok temu, dzięki czemu w tym sezonie tylko i wyłącznie przygotowują się do najważniejszej imprezy. Po występie w Lidze Narodów podopieczni Nikoli Grbicia przystąpili do Memoriału Huberta Jerzego Wagnera.

Po udanym starcie zmagań i zwycięstwie z Egiptem (3:0) nasza kadra w kolejnym dniu miała znacznie większe problemy. W spotkaniu z reprezentacją Niemiec Polacy przegrywali już 0:2, ale byli w stanie odwrócić losy rywalizacji i zwyciężyć po tie-breaku. Pomógł w tym m.in. Grzegorz Łomacz, który zastąpił Marcina Janusza i pozostał na parkiecie do samego końca.

ZOBACZ WIDEO: Polacy rozgromili Egipt! Pierwsza wygrana w Memoriale

- Kiedy na pojedynczym bloku złapałem jednego z Niemców moi koledzy w kwadracie złapali się za głowę. Trochę się dziwię, przecież na treningach czasami ich też łapię na takich blokach (śmiech) - przyznał rozgrywający w rozmowie z Polsatem Sport.

Łomacz po raz pierwszy odniósł się także do decyzji Grbicia, który powołał go do kadry na igrzyska. - Tego nie da się opisać słowami, jak słyszysz, że trener cię powołuje na IO. Byłem już dwa razy. Jest takie powiedzenie do trzech razy sztuka... - wyznał.

Zdaniem naszego rozgrywającego tak zacięte spotkania przed najważniejszym turniejem w 2024 roku dają naprawdę dużo. Zwłaszcza, że w Paryżu rywalizować będzie tylko 12 reprezentacji i już w fazie grupowej zmierzymy się z takimi ekipami jak Włochy czy Brazylia.

- Niemcy to był bardzo dobry rywal. Sporo mamy materiału do analizy. Dobrze, że gramy takie mecze, bo to służy szlifowaniu formy na Paryż. Jutro gramy ze Słowenią i pewnie rywal będzie jeszcze trudniejszy - skwitował zawodnik PGE GiEK Skry Bełchatów.

Przeczytaj także:
Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV
Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty