Ekstraklasowi sędziowie Bartosz Frankowski i Tomasz Musiał. przed kilkoma dniami zostali złapani przez lubelską policję. Przed meczem eliminacji Ligi Mistrzów polscy arbitrzy… dokonali kradzieży znaku drogowego. We krwi mieli grubo ponad promil alkoholu.
Polscy sędziowie mieli pracować przy spotkaniu eliminacji do Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a Rangers FC w Lublinie. Bartosza Frankowskiego desygnowano na głównego arbitra VAR, a Tomasz Musiał miał pełnić funkcję jego asystenta (AVAR).
Według informacji TVP Sport, obaj Frankowski i Musiał zostali zatrzymani przez lubelską policję o godzinie 1:43. U jednego z nich badanie alkomatem wykazało około 1,8 promila alkoholu we krwi, drugi zaś miał niemal 1,7 promila.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
Okazji do uderzenia w Polaków nie mógł przemilczeć Aleksiej Spiridonow. Rosyjski siatkarz, słynący z podsycania antypolskich nastrojów, postanowił zabrać głos przy tej okazji na łamach serwisu matchtv.ru. Były reprezentant kraju odniósł się do wspomnianej afery.
- Jeśli chcą pić, niech piją, najważniejsze, żeby dobrze sędziowali. Zdarza się, że pijak o czystym sercu ocenia lepiej niż trzeźwy z kudłatą ręką. Jestem za sprawiedliwością, dlatego pozwolę UEFA określić karę. W siatkówce często się takie rzeczy zdarzały, traktowaliśmy to jednak spokojnie - powiedział Spiridonov w rozmowie z Match TV.
Czytaj także:
Polscy sędziowie zatrzymani przez policję. PZPN reaguje
pijak pijaka zawsze zrozumie