Igrzyska w Paryżu zakończyły się dla nas piękną niespodzianką. W niedzielę Daria Pikulik w wieloboju w kolarstwie torowym wywalczyła srebrny medal. To 10 krążek naszej reprezentacji podczas tej imprezy.
Mało kto wie o tym, że Pikulik musiała się zmagać z olbrzymi problemami. Sama musiała finansować swoje zgrupowania, a kombinezony dostała dzień przed startem.
W tym całym procesie miała jednak ogromne wsparcie. Wiktoria Pikulik to o jej rok młodsza siostra, która także jest znakomitą kolarką torową. W Paryżu razem startowały bowiem w konkurencji drużynowej madison. Wywalczyły siódme miejsce.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazał nazwisko polskiego siatkarza. "Filar i opoka"
- Medal dzielę na pół - druga połówka jest dla mojej siostry Wiktorii. Ona cały czas ze mną pracuje. Spędzamy razem 365 dni w roku i to jest właśnie jej połowa - mówiła Daria Pikulik naszemu reporterowi w Paryżu, Tomaszowi Skrzypczyńskiemu.
- Tyle razy obijałam się o medale, tyle razy miałam pecha. To wszystko, co się wydarzyło w mojej karierze, nie dawało możliwości, by zdobyć medal. Dziękuję mojej ekipie szosowej - Human Powered Health. W porównaniu do naszego związku, dzięki nim podniosłam swój poziom i dają ogromną wsparcie - dodała Pikulik.
Czytaj więcej:
"Jedźcie do domu". Komentatorzy ostro po sukcesie Polki