48 lat polska siatkówka czekała na medal igrzysk olimpijskich i tyle samo na udział Biało-Czerwonych w wielkim finale najważniejszej imprezy czterolecia. Podopieczni Nikoli Grbicia w sobotę wywalczyli srebrne medale, przegrywając decydujące starcie z Francją 0:3.
Dla naszego zespołu był to szósty krążek wywalczony w ciągu trzech lat pracy serbskiego szkoleniowca. 50-latek został pierwszym trenerem w XXI wieku, który dotarł ze swoimi podopiecznymi do finałów czterech najważniejszych imprez narodowych - mistrzostw Europy, mistrzostw świata, Ligi Narodów i igrzysk olimpijskich.
Po turnieju we Francji część kibiców krytykuje jednak wybory personalne trenera, sugerując, że przy odpowiednim doborze składu, można było ugrać coś więcej. Z takim postawieniem sprawy zdecydowanie nie zgadza się Jakub Bednaruk. Były szkoleniowiec m.in. reprezentacji Polski juniorów i asystent Vitala Heynena w kadrze w 2019 roku, obecnie telewizyjny ekspert stacji Polsat Sport przyznaje, że nie rozumie takiego podejścia.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazał nazwisko polskiego siatkarza. "Filar i opoka"
- Wszystkie ostatnie imprezy Grbica, to medal. Jasne, człowiek jest smutny po porażce, ale przyjmuję, że nie mieliśmy argumentów. Były zrywy, momenty, ale nie było z tego poważniejszej całości. Tym bardziej nie rozumiem dyskusji w stylu, po co Kaczmarek, Śliwka, albo dlaczego Bołądź tak późno. To detale. Naprawdę zrobiliśmy maksa w tych okolicznościach - powiedział w wywiadzie dla serwisu Polsatsport.pl Jakub Bednaruk.
Zdaniem 48-latka, kluczowe w przypadku finałowej rywalizacji okazały się problemy zdrowotne trapiące polski zespół. Z powodu kontuzji już w półfinale nie mógł zagrać Mateusz Bieniek, a w meczu z USA urazów nabawili się dodatkowo Marcin Janusz i Paweł Zatorski. Wcześniej uraz doznał Tomasz Fornal, który zdołał się wykurować na najważniejsze mecze turnieju.
Takich kłopotów nie mieli nasi rywale, którzy od początku do końca dysponowali optymalnym składem, co ostatecznie miało wpływ na wywalczenie przez nich złotego medalu igrzysk olimpijskich w Paryżu.
- Jakby Francuzom wyleciał N’Gapeth, Chinenyeze, Brizard grałby z rozwalonym kręgosłupem, a Grebennikov z ręką na temblaku, to wtedy oni nie mieliby żadnych szans. Ja nie pamiętam, kiedy nasz skład był aż tak klejony. Pecha mieliśmy takiego, że ja szczerze doceniam to, co zrobiliśmy. Wcześniej miałem trochę zastrzeżeń do decyzji Nicoli, ale finalnie okazało się, że to były słuszne decyzje. Tymczasem szambo się wylało i tego nie potrafię zrozumieć. I tych pytań w stylu, po co podpisali z Grbicem nowy kontrakt. Podpisali, bo jest w trójce na każdej wielkiej imprezie, bo z każdej dowozi medal - powiedział Telewizyjny ekspert stacji Polsat Sport.
- Szkoda, że nie widzimy tego, że niewiele brakowało, by w ogóle nie było nas w tym miejscu. Mogliśmy przegrać z Brazylią i nie wyszlibyśmy z grupy. A jednak to zrobiliśmy, potem wygraliśmy trudny mecz ze Słowenią i fantastycznie zagraliśmy z USA. Nie wierzyłem we Francuzów, ale przeciwnik okazał się mocny, a my musimy się nauczyć przegrywać - stwierdził Bednaruk.
Czytaj także:
Zapytali Kurka o pożegnanie z reprezentacją. Zdecydowana odpowiedź
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Srebro jest sukcesem i nikt nie powie inaczej , ale kwestia wybor Czytaj całość