Radosław Panas, szkoleniowiec Neckermann AZS Politechniki Warszawskiej, nie przypuszczał, że po sześciu kolejkach PlusLigi jego drużyna będzie miała na koncie same porażki. - To młody zespół i w stresie popełnia błędy, których jest zdecydowanie za dużo - mówił trener. Owe niepowodzenia, często brak sportowego szczęścia, pogłębiały posępny nastrój szkoleniowca.
Dopiero gdy zawodnicy z Warszawy stanęli w szranki z reprezentantami Jadaru Radom, w ramach siódmej kolejki rodzimych rozgrywek, zła passa została przerwana. Można jednak nieco arogancko stwierdzić - trafił swój na swego. Wspomniane drużyny bowiem plasują się na samym końcu stawki teamów walczących o prymat na polskim podwórku. Zwycięstwo Politechniki, po pełnym dramaturgii tie-breaku, pozwoliło im jednak odbudować się przede wszystkim od strony psychicznej. - Cieszymy się z pierwszego zwycięstwa. Potrzebowaliśmy go jak sucha ziemia deszczu. Wcześniej brakowało szczęścia. Wracamy do gry - komentował Radosław Panas, który po raz pierwszy miał powody do radości.
Czy w tę sobotę również na twarzy trenera stołecznej drużyny będzie malował się uśmiech? - Kto, o zdrowym rozsądku, może spodziewać się wyniku innego niż gładkie zwycięstwo Skry? - pytają retorycznie kibice. Przed zawodnikami Politechniki bowiem niezmiernie trudne zadanie - w ósmej kolejce PlusLigi czeka ich konfrontacja z mistrzem Polski, który zgromadził na swoim koncie już czternaście punktów przy tylko trzech oczkach AZS-u. Ostatnio jednak kondycja drużyny prowadzonej przez Jacka Nawrockiego jest daleka do optymalnej. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu chociażby o środowym występie Skry w Hiszpanii na inaugurację prestiżowych rozgrywek Champions League. Porażka 2:3 z debiutującym w Lidze Mistrzów CAI Teruel jest niewątpliwie zaskoczeniem in minus.
Problemy kadrowe Skry nie powinny jednak przeszkodzić jej w sięgnięciu po kolejną wiktorię, a porażka z hiszpańską drużyną winna być dodatkowym bodźcem mobilizującym. Jeszcze przed wyjazdem do Hiszpanii mistrzowie Polski odprawili z kwitkiem graczy Delecty Bydgoszcz, triumfując 3:0. Wówczas również zawodnicy Jacka Nawrockiego zmagali się z przeróżnymi dolegliwościami. Rzecz jasna siatkarze Politechniki są niezwykle ambitni i na pewno łatwo skóry nie sprzedadzą. Tym bardziej, że w szeregach AZS-u możemy obserwować kilku graczy, którzy dawniej wchodzili w skład teamu z Bełchatowa (Paweł Maciejewicz, Bartłomiej Neroj czy też Robert Milczarek).
Czy w sobotę będziemy zatem świadkami jednostronnego widowiska? Ktoś kiedyś napisał, że najlepszą gwarancją w życiu jest ryzyko, a nierozwaga jest lepsza niż rozsądek. Konia z rzędem jednak temu, kto postawi w tym meczu na warszawską drużynę.
Spotkanie PGE Skra Bełchatów - Neckermann AZS Politechnika Warszawska w hali Energia rozpocznie się w sobotę, 5 grudnia, o godz. 19:00. Na relację LIVE zapraszamy także do portalu SportoweFakty.pl.