Pod koniec lipca na Instagramie Karola Kłosa pojawiło się krótkie oświadczenie. Były reprezentant Polski w siatkówce oficjalnie potwierdził plotki, które krążyły od jakiegoś czasu na temat jego związku z Aleksandrą.
"Ostatnimi czasy pojawiło się sporo plotek na temat mojego małżeństwa (...) Chciałbym to wszystko ukrócić (...) Tak, to prawda - rozstajemy się" - poinformował.
W sieci długo milczała na ten temat żona słynnego siatkarza. Aleksandra Kłos wypowiedziała się w środę 21 sierpnia. Tego dnia obchodziła 33. urodziny i uznała, że to odpowiedni moment, aby odezwać się do swoich fanów.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Odsłonił kulisy meczu polskich siatkarzy. "Niemalże wchodzili na parkiet"
"Chciałabym na samym początku podziękować wam za wsparcie... Dostałam od was kilkaset (o ile nie kilka tysięcy) wiadomości, nie byłam w stanie na nie odpowiadać, ale dało mi to naprawdę dużo siły" - zaczyna Aleksandra.
"Internet potrafi być strasznym miejscem i bardzo długo zastanawiałam się, czy nie powinnam skasować tego profilu... Ale pokazaliście mi w tych ostatnich tygodniach, że przez te wszystkie lata zbudowaliśmy tutaj wyjątkową więź i społeczność, z której nie mam zamiaru zrezygnować. Treści na moim profilu pozostaną takie same, jak dotychczas - zawsze traktowałam Instagram jak swój pamiętnik i miejsce, w którym mogę dzielić się swoimi pasjami" - dodała.
Aleksandra Kłos z pewnością mocno przeżyła rozstanie. Karol był jej miłością życia. Parą byli od ponad 16 lat, a siedem lat temu wzięli ślub. Co ciekawe, to siatkarz wziął na siebie odpowiedzialność za rozpad małżeństwa.
"Wystarczająco ją skrzywdziłem. Nie zasługuje ani na to, co zrobiłem, ani na durne komentarze i opinie" - pisał kilka tygodni temu.
Słynna polska para bierze rozwód po ponad 16 latach >>
Zaczęła mówić do niego po polsku. Zobacz, jak zareagował >>