3 
Igrzyska olimpijskie 2024 w Paryżu przeszły już do historii. Nasza reprezentacja zdobyła na nich łącznie 10 medali, w tym jeden złoty. To sprawiło, że w naszym kraju rozgorzała dyskusja o słabej kondycji polskiego sportu.
O tym, że na sukces trzeba pracować latami doskonale wiedzą nasi siatkarze. W końcu Biało-Czerwoni w stolicy Francji po raz pierwszy od 48 lat stanęli na podium, zdobywając srebrny medal olimpijski. W finale lepsi od nich okazali się Francuzi (3:0).
- Z doświadczenia wiem, że cierpliwości trzeba się nauczyć. Kiedyś tego nie rozumiałem i wszystko chciałem na już. Na teraz. A przecież nic tak nie działa. Efekty treningu też przychodzą po pewnym czasie i tak samo było z naszą kadrą. Pracowaliśmy na sukces od lat i dostaliśmy za to nagrodę - wyznał Bartosz Kurek w rozmowie ze swoją agencją.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
Niewykluczone, że był to pierwszy i ostatni medal olimpijski w karierze 35-latka, który zbliża się do zakończenia kariery. Nie ma jednak wątpliwości, że odnajdzie się w nowej rzeczywistości. - Jeśli chodzi o finanse, to od jakiegoś czasu staram się tak dysponować pieniędzmi, by nie musieć się o nie martwić - przyznał.
Kurek zdradził również, w czym ulokował swój kapitał. - Jeśli chodzi o inwestycje, to tu też dużą naukę wyciągnąłem właśnie ze sportu. Wiem, że cierpliwość i konsekwencja mogą mi tylko pomóc. Dlatego nie podejmuję nerwowych ruchów i staram się spokojnie podchodzić do inwestycji. Podjęte dziś decyzje na pewno przyniosą efekt za kilka lat. Dlatego inwestuję w złoto, bo nie dość, że - jak każdemu sportowcowi - dobrze mi się kojarzy, to jeszcze długofalowo daje spokój i zysk - wytłumaczył decyzję.
Na sezon 2024/25 kapitan reprezentacji Polski zdecydował się na powrót do ojczyzny. Po latach spędzonych za granicą teraz będzie ponownie reprezentował barwy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
