W czasach, kiedy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (wówczas Mostostal) i AZS Częstochowa walczyły ze sobą o mistrzostwo Polski, pojedynki tych ekip należały do najciekawszych w całym sezonie. W dzisiejszych czasach, w których zespoły nie walczą już o najwyższe cele, mecze dla kibiców i zawodników obu zespołów nadal są bardzo ważne. Rywalizacja kędzierzynian z Akademikami obrosła w legendę i dla zespołów do dnia dzisiejszego jest niezwykle prestiżowa. Walka toczy się nie tylko o ligowe punkty, ale także o coś więcej. Dla niektórych do tej pory mecze pomiędzy ZAKSĄ a AZS-em Częstochowa należą do najważniejszych w całej rundzie zasadniczej. Właśnie dla tych kibiców mecze mają dużą wagę i toczą się o dodatkowy prymat.
W tym sezonie ZAKSA plasuje się na trzecim miejscu w tabeli (na koncie ma 13 oczek), natomiast AZS Częstochowa z dorobkiem 10. punktów zajmuje 6. miejsce. Należy dodać, że Akademicy mają zaległy mecz ze Skrą Bełchatów. Różnica punktowa jest więc nieduża, tym bardziej mecz zapowiada się ciekawie. Ostatni ligowy pojedynek potoczył się po myśli podopiecznych Krzysztofa Stelmacha, którzy pewnie pokonali beniaminka rozgrywek w trzech setach. Trochę gorsze wspomnienia mają częstochowianie, którzy na własnym parkiecie ulegli ekipie Jastrzębskiego Węgla 2:3.
Oprócz rywalizacji ligowej ZAKSA i AZS Częstochowa rozpoczęły walkę w Pucharze CEV. Jak na razie zespoły rozegrały po jednym meczu, ale najważniejsze, że oba spotkania zostały przez polskie zespoły wygrane. Akademicy pokonali na własnym parkiecie niemiecką drużynę Generali Unterhaching 3:1. Kędzierzynianie w takim samym stosunku zwyciężyli na wyjeździe słoweński zespół Marchiol Vodi Prvacina.
Przed niedzielnym pojedynkiem ze świecą można szukać osoby, która pewnie wskazałaby zwycięzcę. Krzysztof Stelmach ma do swojej dyspozycji mistrzów Europy, Jakuba Jarosza i Michała Ruciaka, którzy w każdym pojedynku potrafią przechylić szalę zwycięstwa na korzyść zespołu z Kędzierzyna-Koźla. Ponad to w szeregach ZAKSY są tak wartościowi gracze, jak Michał Masny, Jurij Gladyr czy Tuomas Sammelvuo. Natomiast Grzegorz Wagner liczyć może na doświadczonego Dawida Murka oraz młodych, zdolnych Fabiana Drzyzgę (który powrócił po operacji kolana), Bartosza Janeczka, Piotra Nowakowskiego i Pawła Zatorskiego. Jak już wielokrotnie mieliśmy okazję się przekonać młodość rządzi się swoimi prawami. Zawodnicy mogą rozegrać genialne zawody, mogą także nie być w stanie pokazać swoich umiejętności.
Kazimierz Pietrzyk, prezes kędzierzyńskiego klubu przed wyjazdem na mecz Pucharu CEV zapowiadał, że jego drużyna zamierza zapewnić sobie miejsce w pierwszej czwórce po połowie rundy zasadniczej, ponieważ wysoka lokata zwalnia z udziału w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Poza tym po ostatnim ligowym meczu zawodnicy i trenerzy podkreślali, że za cel postawili sobie nie ponieść porażki do końca roku. Jak do tej pory idzie im bardzo dobrze, a od sukcesu dzielą ich trzy spotkania. - W następnym meczu będziemy grać walecznie i do końca. Jakiś czas temu postawiliśmy sobie na cel, żeby do końca roku nie przegrać spotkania. Wierzymy, że sami dla siebie będziemy w stanie to zrobić. Na pewno bardzo będziemy się starać, by udało nam się ten cel osiągnąć i zdobyć taką małą serię - powiedział po meczu na Słowenii Michał Ruciak.
Kędzierzynianie nie mogą jednak zapomnieć, że Akademicy na pewno nie ułatwią im zadania, gdyż stawką pojedynku jest, oprócz ligowych oczek, prestiż. Który z zespołów lepiej zniesie presję, zachowa zimną krew do końca i zwycięży? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Można za to powiedzieć, że mecz zapewne dostarczy kibicom wielu emocji, gdyż rywalizacja tych zespołów zawsze dodatkowo elektryzuje.
Spotkanie pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a Domexem Tytanem AZS-em Częstochowa odbędzie się w niedzielę 6. grudnia o godzinie 14.45 w Hali Azoty. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport. Na relację LIVE zapraszamy również do portalu SportoweFakty.pl.