Żona Kurka ewakuowała się do Warszawy. Przejmujący wpis ws. powodzi

Instagram / www.instagram.com/stories/grejmanka / Na zdjęciu: Anna Grejman
Instagram / www.instagram.com/stories/grejmanka / Na zdjęciu: Anna Grejman

Anna Grejman we wpisie w mediach społecznościowych podziękowała fanom za troskę i pytania o swoje bezpieczeństwo. "Nie ma mnie w Nysie" - uspokoiła internautów.

"Dziękuję za Waszą troskę i pytanie. W Nysie, Głuchołazach i okolicach jest dramat" - podkreśliła Anna Grejman w relacji na InstaStories.

Żona Bartosza Kurka dodała na portalu społecznościowym, że udało jej się uciec przed żywiołem do Warszawy. "Nie ma mnie w Nysie, ewakuowałam się wczoraj (tj. w sobotę 14 września) wieczorem. Całe szczęście, bo dzisiaj miałabym z tym problem" - zaznaczyła w swoim wpisie.

Grejman wyjaśniła, że do stolicy udała się z powodu małżonka, który niespodziewanie wylądował w szpitalu po meczu PlusLigi. Kurek w starciu z Projektem Warszawa doznał urazu oka. Atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle prosto z hali został przewieziony do szpitala w celu przeprowadzenia szczegółowych badań (więcej TUTAJ).

"Pojechałam do Warszawy, bo 'Barti' w szpitalu. Także jestem bezpieczna, ale ogólnie jest do d..." - podsumowała w przejmującym tonie 31-letnia siatkarka.

Południowa Polska od piątku (13.09) zmaga się ze skutkami ulewnych deszczów i powodziami. - Już w tej chwili duża część Nysy po prostu pływa. Nie ma prądu w ponad 60 procentach gospodarstw domowych. Niestety, tama w Stroniu Śląskim pękła i zrzut wody będzie ogromny. 1000 metrów sześciennych na sekundę (milion litrów wody - przyp. red.). Będzie ogromna walka z żywiołem - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Prygiel, prezes klubu PSG Stal Nysa (więcej TUTAJ).

instagram.com/stories/grejmanka
instagram.com/stories/grejmanka
Źródło artykułu: WP SportoweFakty