- Nie ma co ukrywać, że zawaliliśmy. Grali bardzo dobrze, ale my powinniśmy się uderzyć w piersi i przeanalizować swoje błędy. Warszawa grała bardzo dobrze, ale my też swoje dołożyliśmy do tej porażki - przyznał rozgrywający PGE Skry, Maciej Dobrowolski.
Dwie porażki z rzędu to raczej rzadki przypadek bełchatowskiego zespołu. Ale czasu na regenerację nie ma, bo przed mistrzem Polski w tym tygodniu jeszcze trzy mecze! Najważniejszy odbędzie się w Łodzi, gdzie podejmować będą mistrza Serbii, Radnicki Kragujevac i nie mogą sobie już pozwolić na przegraną. Taki wynik mógłby okazać się stratą nie do odrobienia. Cała uwaga skupiona jest na tym meczu. - Teraz będziemy myśleć tylko o Kragujevacu, a czwartkowy mecz z Olsztynem musimy wyrzucić z głowy. To jest to niebezpieczeństwo, że musimy skupić się na meczu Ligi Mistrzów, a dwadzieścia godzin później zaczniemy spotkanie ligowe. Wiedzieliśmy o tym wcześniej i musimy ten grudzień przetrwać. Później powinno być już łatwiej - wyjaśnia Dobrowolski.
Równo dwadzieścia cztery godziny po występie w Łodzi siatkarze z Bełchatowa rozegrają zaległe spotkanie z AZS Olsztyn. W sobotę natomiast grają kolejny mecz, tym razem z Jadarem Radom. Trzeba przyznać, że los nie rozpieszcza naszej najlepszej drużyny, szczególnie w kontekście plagi kontuzji jakie trapią zespół.